Jakoś jesiennie ale mimo wszystko fajnie

13:03:00

Trochę ostatnio sama ze sobą walczę: by wyjść z domu kiedy wybitnie nie mam na to ochoty, zamiast przespać pół dnia (w ramach odsypiania po części nocy spędzonej w pracy) wyjść chociaż na trochę na to jesienne słońce, przeczytać kilka wartościowych stron i zaplanować jakieś choćby małe spotkanie.

słit focia z Runmageddonu, aż mi się zatęskniło. ja to ta z rozpuszczonymi włosami, żeśmy się z moją imienniczką dobrały z tymi bluzami w kolorze różu


Ta jesień działa na mnie dziwnie.

Bo przecież jest OK, jest całkiem fajnie. Są bliscy ludzie i jest całkiem fajnie za oknem.

Jest całkiem w miarę spokojna praca, plany na przyszłość, zmiany, zmiany, zmiany.

A ja czasem najchętniej zaszyłabym się pod kołdrą i zamiast wychodzić z domu na to piękne słońce i spotykać się z ludźmi, najchętniej przespałabym mijające dni, czego oczywiście nie robię (przynajmniej nie na taką skalę jak by chciał mój organizm) bo po 1. trzeba wyjść do pracy po 2. do czegoś się człowiek zobowiązał w tej Akademii chociażby 3. jak się człek wieki nie widział z rodzoną własną siostrą to lepiej nie ryzykować i tego czasu nie przedłużać niepotrzebnie.

Plus po czwarte i kolejne: nic tak nie pomaga na dziwne jesienno-melancholijne stany ducha jak spotkania z ludźmi których się lubi, choćby to miało być narzekanie na pół świata i jeszcze więcej, tudzież głupie chichranie się z horoskopów (co pewnie będzie miało miejsce niebawem).

Jako ciekawostka, co w pewnym horoskopie znalazłam na temat Bliźniąt (czyli mnie).

ZBYT ZAJĘCI BY UMRZEĆ

Proszę nie dać się zwieść laseczce i grubym szkłom w okularach- Bliźnięta zachowują bystrość umysłu do ostatniego tchnienia. (...) Żyją długo, bo po prostu nie mogą się wymeldować, zanim nie ogarną jako tako arabskiego/jazdy na motorze/nurkowania jaskiniowego. O ile po drodze nie pożre ich jakiś rekin, dożywają setki, do końca konsekwentnie olewając zalecenia lekarskie. Nie ze złej woli oczywiście - po prostu mają zbyt wiele spraw na głowie, żeby o wszystkim pamiętać.

Cała ja :D

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Mnie dzisiaj wybitnie się nie chciało z łóżka zwlec. Tak mi tam dobrze było.
    Wiem, co masz na myśli; trzeba się przemagać, choćby po to, żeby potem było co mile wspominać:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :)
      A jak już człowiek wstanie, to jakoś się rozrusza i działa.

      Usuń
  2. Na razie jeszcze nie odbierałam tych dni jako jesień, ale chyba niedługo zacznie się ochładzać i chlapać deszczem. Brak snu też mnie ostatnio męczy - zdecydowanie za późno się kładę, ale kiedy są jakieś ciekawe zajęcia to aż żal spać wieczorem, bo chciałoby się też coś mieć z życia fajnego, a nie tylko obowiązki.
    Wcześniej nie zwróciłam uwagi na Akademię - to coś w rodzaju fundacji? W wolnej chwili przeczytam więcej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już to traktuję jako jesień... od jakiegoś czasu zresztą.
      No właśnie, niby coś by człowiek chciał podziałać, a ten dzień za szybko się kończy.
      Tak, Akademia Przyszłości jest programem realizowanym przez pewne stowarzyszenie- działa na rzecz dzieci. Jestem w niej wolontariuszką od trzech lat... i czasem mam mieszane uczucia zwłaszcza ostatnio.

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe