26.11.2013, Park im. E. Szymańskiego |
I ta równowaga, którą gdzieś tam się udaje wypracować, jest, pomimo że są naprawdę kiepskie momenty, złe chwile i dni, kiedy najchętniej nie wychodziłabym z domu, nie rozmawiała z ludźmi a jedynie słuchała muzyki, czytała książki i nie wychodziła z łóżka, w piżamie spędzając jeśli nie cały dzień, to jego większość. Co zresztą niekiedy robię, o ile pozwala mi na to praca i inne obowiązki.
Odkryłam coś ciekawego: często mam tak, że szukam rozwiązania jakiejś zawiłej sytuacji, zastanawiam się, analizuję i szukam odpowiedzi. W jakimś momencie dochodzę jakby do ściany, nie wiem co dalej, nie mam pomysłu, po prostu bez wyjścia. Koniec końców ostatecznie przychodzi mi się zająć czymś innym, skupić na czymś innym czy po prostu: żyć tym co się dzieje wokół mnie- wyjście ze znajomymi na piwo, pójście na kosmetyczne zakupy z koleżanką z pracy czy robienie zakupów do Szlachetnej Paczki zorganizowanej przez naszą Akademię Przyszłości. I co się okazuje? Że nagle odpowiedzi na pytanie co dalej przychodzą same. Że kiedy o tym nie myślałam, coś mi się poukładało w mózgownicy i coś tam się porozplątywało, porozjaśniało i jakoś tak nagle zrobiło się całkiem przyjemnie.
Miłe uczucie.