Lubię to dla mnie o wiele mniej niż "kocham" choć i bez tego słowa życie nie miałoby swego uroku.
Może lepiej pasowałoby tu zresztą wyrażenie, że to coś zupełnie innego niż "kocham".
Lubię czuć, że jestem dla kogoś ważna, że ma dla niego znaczenie, czy jestem, czy mnie nie ma.
Chwile, kiedy spędzam czas z kimś, z kim go spędzać chcę i kto go spędzać ze mną chce. Chwile kiedy mogę patrzeć w oczy, słyszeć głos, przytulić się, i wszystkie te powody, dla których rozmowa na odległość, czy przez telefon czy pisana to o wiele, wiele mniej niż takie spotkanie, realne na maksa. Jednak takie najbardziej sobie cenię.
Lubię czuć, że ktoś się dzięki mnie uśmiechnął, że komu się zrobiło fajniej, lepiej, sympatyczniej dzięki mnie.
Lubię spędzać trochę czasu sama, by zastanowić się, złapać oddech i mieć zapał i entuzjazm by później spędzać czas z ludźmi.
I, w jakimś stopniu, lubię osobę, którą jestem, którą codziennie widzę w lustrze, więcej niż wczoraj i mniej niż jutro, na pewno więcej niż wcześniej... a będzie tylko lepiej, bo jak można patrzeć w lustro i do osoby, którą się tam widzi, mieć głównie antypatię?
Może lepiej pasowałoby tu zresztą wyrażenie, że to coś zupełnie innego niż "kocham".
pająk trochę na przekór, zgodnie z mickiewiczowskim: "Zostać na polu samemu i w nocy,. "To lubię - rzekłem - to lubię!" |
Lubię czuć, że jestem dla kogoś ważna, że ma dla niego znaczenie, czy jestem, czy mnie nie ma.
Chwile, kiedy spędzam czas z kimś, z kim go spędzać chcę i kto go spędzać ze mną chce. Chwile kiedy mogę patrzeć w oczy, słyszeć głos, przytulić się, i wszystkie te powody, dla których rozmowa na odległość, czy przez telefon czy pisana to o wiele, wiele mniej niż takie spotkanie, realne na maksa. Jednak takie najbardziej sobie cenię.
Lubię czuć, że ktoś się dzięki mnie uśmiechnął, że komu się zrobiło fajniej, lepiej, sympatyczniej dzięki mnie.
Lubię spędzać trochę czasu sama, by zastanowić się, złapać oddech i mieć zapał i entuzjazm by później spędzać czas z ludźmi.
I, w jakimś stopniu, lubię osobę, którą jestem, którą codziennie widzę w lustrze, więcej niż wczoraj i mniej niż jutro, na pewno więcej niż wcześniej... a będzie tylko lepiej, bo jak można patrzeć w lustro i do osoby, którą się tam widzi, mieć głównie antypatię?