J jak.... jeszcze nie teraz
10:58:00"Jeszcze nie teraz" - zdaje się, że mówiłam to zdanie milion razy.
Czasem to takie bez sensu odkładanie na później, kiedy mogłabym coś zrobić i już dawno, ze spokojem mieć to za sobą, tak "pstryk" i dusza jakaś lżejsza, kiedy za mną ciężka rozmowa, coś wyjaśnione, wątpliwości rozwiane, zamknięta jakaś sytuacja.
Czasem zupełnie inaczej: powiedzenie tego magicznego zdania to szacunek dla samej siebie bo nie chcę czegoś robić wbrew sobie, nie jedynie dlatego, że ktoś chce. Nie! Zrobię to, kiedy poczuję się z tym OK, kiedy będę na to przygotowana, kiedy poczuję, że to odpowiedni moment.
Jednak największą zagwozdką jest zdecydowanie, która z tych opcji pasuje jako określenie konkretnej sytuacji, czym ona jest. Bo kiedy emocje biorą górę, ciężko zdecydować co jest co i przychodzi na myśl taka oto modlitwa:
"Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego."
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.