I jak.... Intuicja

11:15:00



Czasem dość mi spojrzeć w czyjeś oczy, porozmawiać chwilkę, by wiedzieć, że będzie mi z kimś po drodze, że chcę z tą osobą poznać się bliżej, spędzać razem czas, rozmawiać, wygłupiać i wiem, że "nadajemy na tych samych falach", będzie pozytywnie. I jest, tak zwyczajnie, bez zadęcia, bo skoro wiem, że ktoś jest "swój człowiek" to jakoś wszystko się zupełnie inaczej układa.

A czasem spotykam kogoś i coś mi nie gra, coś mi w tym człowieku nie pasuje. Może już to kiedyś tu na blogu pisałam, ale napiszę raz jeszcze: nie wiem, czy ten ktoś jest dobrym czy złym człowiekiem. Ja po prostu czuję, że jeśli zignoruję swoje odczucia, dla mnie samej za jakiś czas to będzie złe. I zazwyczaj tak jest: mówię sobie- co tam, spoko gość, sympatyczna dziewczyna, chętnie się czasem spotkam. A później pukam się głowę, bo kiedy podskórnie wyczuwałam kłopoty i nie posłuchałam głosu swojej intuicji- zostałam, a tymczasem należało tego nie robić.

Swojego czasu przeżyłam fascynację wróżbami, stawianymi kartami i wahadełkiem- w czyichś rękach. Aktualnie właściwie mi przeszło, a przynajmniej moje zasady nie pozwalają mi z tego skorzystać. Bo jak? To ja miałam decydować o sobie i swoim życiu, być odpowiedzialna za to co wybrałam bądź czego nie wybrałam.

Intuicja jest w takim przypadku idealna. Myślę, że swojej mogę zaufać.

Na swój własny użytek mam zgoła niemagiczny a zupełnie naukowy sposób wyjaśnienia czym jest intuicja: tym, co wychwytują moje zmysły a mózg gdzieś tam rejestruje. Może i nie mam do tego dostępu świadomie ale czasem rozsypane elementy składają się w całość i powstaje takie cuś: o nie, od tego człowieka uciekaj!

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe