Jak zaplanowałam styczeń piszę TU. A jak to wyszło w praktyce? Styczeń kończę z liczbą 31 sukcesów w SŁOIKU SUKCESÓW i idę dalej :) Udowodniłam sama sobie, że właściwie każdego dnia znajdę kilka rzeczy które mi się udały a i jest możliwe znaleźć na każdy dzień jeden taki mega-mega sukces, więc każdy dzień był w jakiś sposób wyjątkowy :) Pewnie jesteście ciekawi jakiego...
Ostatnio złapałam się na tym, że poza drobnymi wzmiankami, nie wspominam jak mi się układa w Akademii Przyszłości. Może coś w tym jest, że kiedy jest źle, jakoś łatwiej się o tym pisze, a kiedy pozytywnie... to trochę jakby nie było o czym pisać? W każdym razie... swego czasu zmieniłam otoczenie, czyli zespół do którego należałam, przyjęłam też awans na kolidera czyli zastępcę...
Jest w moim otoczeniu ktoś (nazwijmy go X), kogo dotąd bardzo często nie doceniałam. Albo może inaczej: kto często swoimi decyzjami, reakcjami na różne rzeczy wprawiał mnie w osłupienie, ciężkie zdziwienie a niekiedy i pusty śmiech. Czy szanowałam tą osobę? Na tyle ile wymagała to nasza "relacja", choć widziałam głównie to, co ta osoba zawala, tudzież co robi "nie tak". Do czasu. Przyszła...
Są na świecie kolory pożądane, są też kolory bardzo nieprzyjemne. Są wesołe i smutne. Niektórzy ludzie mają silne światło, inni białe. W najnowszej powieści Murakamiego kolory stanowią ważną rolę: początkowo dowiadujemy się że z dawnej piątki przyjaciół tylko imię Tsukuru nie niosło ze sobą żadnego koloru, za to przyjaciele byli "pełni kolorów": Czarna, Biała, Niebieski i Czerwony. Tytułowy bohater, Tsukuru próbuje (za radą...
... stąd, z mojego życia, albo na trochę albo na zawsze. Zniknij. Rzadko tak komukolwiek mówię, częściej to ja takie słowa słyszę. Ciężko mi komuś powiedzieć: nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego, nie chcę żadnych wyjaśnień, odejdź, zniknij, niech Cię nie znam. Już łatwiej: przez jakiś czas nie chcę się kontaktować, potrzebuję czasu, potrzebuję odpocząć, do tego i tego dnia nie pisz...
Głęboki oddech. Jeden, drugi i trzeci. Świat powoli wraca na swoje tory. To nie był zły dzień, wręcz przeciwnie. Gdyby był zły, wieczorne zawirowania doprowadziłyby mnie do łez, a tak tylko siedziałam sobie wczoraj wieczorem z lapkiem na kolanach, stukałam w klawiaturę i po głowie snuły mi się myśli refleksyjne nieco. Po raz pierwszy od czasów licealnych grałam w siatkówkę. Od jakiegoś czasu...
Była sobie dziewczynka, która bardzo, bardzo pragnęła przyjaźni i ciepła. I kiedy tak się złożyło, że kilkoro najbliższych jej ludzi porozjeżdżało się w różne świata strony, czasem mając czas by się odezwać, a czasem nie, poczuła się przeraźliwie samotna. I jakoś tak rozpaczliwie obdarzyła sympatią kogoś, kto po prostu był obok, wydawał się OK, miła, sympatyczna osoba, lubiana przez wszystkich i obdarzająca sympatią...
Piszę właśnie 500 posta tutaj i trochę sama jestem zaskoczona, bo zakładając tego bloga prawie dwa lata temu, w pewien wiosenny dzień, nie spodziewałam się, że tak wsiąknę w pisanie. Miałam już co prawda jakieś doświadczenie z blogami, głównie na Onecie, ale nigdy to nie było tak... trwałe. Ale to miłe: poznałam dzięki pisaniu mnóstwo blogów i kilka osób zupełnie realnie. Czytałam inne...
Bez takich gadżetów ciężko by mi było: ...
... czyli o książce "Bóg zjawia się incognito" Książka Laurenta Gounelle'a wciągnęła mnie bez reszty, kiedy po nią sięgnęłam. Z jednej strony fabuła zapierająca momentami dech w piersiach, z drugiej konkrety i przesłanie, które warto byłoby sobie wyryć w głowie na długo. Zaczyna się dość nietypowo: Alan, trzydziestokilkuletni mężczyzna na krótko po niewyjaśnionym zniknięciu z jego życia kochanej kobiety, dochodzi do wniosku, że...
A jednak to możliwe, by z każdego dnia znaleźć minimum jedną pozytywną rzecz, która mi się udała wyjątkowo :) Stan mojego SŁOIKA SUKCESÓW po 12 dniach zbierania sukcesów :) Jak tak na niego patrzę, od razu mi pozytywniej :) Niebawem się podzielę tym, co konkretnie mi się udało:) Poza tym, przyznaję, powyższe zdjęcia zostały zrobione moim nowym nabytkiem (jak tu żyć bez aparatu,...
Uśmiech wbrew pozorom widać nie tylko wtedy, gdy się na kogoś patrzy. Choć i wtedy zdaje się ogrzewać otoczenie swoim ciepłem, jest "zaraźliwy". Kiedy ktoś się uśmiecha, rozmawiając ze mną przez telefon, mówię, że ma taki uśmiechnięty głos, słyszę, że się uśmiecha, tego po prostu nie da się przegapić. Uśmiech słychać w głosie. Zmienia rzeczywistość na lepsze. I ten moment, kiedy ktoś zamyślony...
Styczeń minie pod hasłem: SUKCESY Niezależnie od tego, ile rzeczy udało mi się zrobić dobrze, spraw, które poukładały się sensownie za moją sprawą, często mi to gdzieś umyka i skupiam się na tym, co zawaliłam, co nie udało się tak dobrze, jak bym chciała, na wszystkich niedoskonałościach. Pomysł zaczerpnięty trudno powiedzieć skąd, gdzieś się pojawił na blogu Edyty i Ani, w każdym razie,...
To zapewne jedno z ostatnich zdjęć zrobionych moim aparatem. Dotychczasowym. Pewnie, gdyby działał dalej, nie pomyślałabym nawet o zmianie go "na nowszy model". A tak pomyślałam. Niebawem... :) Tymczasem biegam do pracy i z pracy, planując, zastanawiając się nad różnościami a czasami- pożerając książki. Mniam. Będzie pozytywnie :) ...
Swojego czasu jakoś się niefortunnie złożyło, że z bliską mi osobą nie rozmawiałam ani nie pisałam dłuższy czas. Pewnego wieczoru myślałam o niej, ale koniec końców stwierdziłam, że już późno i dzwonić nie będę. Zasnęłam. Przyśniła mi się, a w tym śnie pytała, czemu się nie odzywam, czy się na nią pogniewałam. Sen był o tyle sugestywny, że następnego dnia kiedy nadszedł wieczór...
W jakimś momencie stwierdziłam, że słowo "wyluzuj" będzie moim JEDYNYM postanowieniem na rok 2014. I owszem :) Stwierdziłam, że mam po uszy gnania jak spocona mysz, uganiania się za "szczęściem" i stałego dowalania sobie, że 1/10 nie udało mi się zrealizować, że ktoś na mnie krzywo patrzy, że jaki sukces- nieeee, przecież nie wszystko było doskonałe... Przyznaję, otrzeźwiło mnie to, że ktoś mi...
Chodzi mi coś po głowie, chodzi i przestać nie chce. Niebawem zapewne się podzielę konkretami, na razie zmagam się sama z sobą, zastanawiam się, czy to ma sens, czy się uda, czy nie. I czy sensownie tak się z innymi dzielić pomysłem na to, jak parę rzeczy w swoim życiu przez ten rok zmienić. taką sobie ważkę machnęłam ze zrobionego przez siebie zdjęcia......
Trochę przez noworoczne postanowienia, a trochę dzięki pewnemu tekstowi i dyskusji pod nim, dopadły mnie przemyślenia. O sytuacji, która była moim udziałem. Może temat nieco inny niż to o czym pisała errata, ale jak dla mnie- bliski. Byłam wtedy w dość niefajnym momencie życia. Przez wiele minionych miesięcy skupiłam się na relacjach z dwiema osobami, z których jedna koniec końców mnie zraniła, a...
W grudniu znalazłam parę chwil by pożreć ze smakiem: 1. Colette: Cheri Dość niebanalna opowieść. Dojrzała kobieta i młodzieniec, bynajmniej nie relacja matczyno-synowska. Wydawałoby się, że temat banalny, ale jednak nie. Powiedziałabym, że świeży język i naturalny sposób pisania zdziałały cuda i z historii zdawać by się mogło banalnej, wyszło coś całkiem pozytywnego i miłego w odbiorze. 2. Haruki Murakami: Koniec Świata i...
A ja jak na złość, zacytuję wypowiedź mojego kolegi na fb: bum, pyk, mała refleksja, zmiana cyferki, i mamy 2014, czas na miliard życzeń co do tego jaki wspaniały ten następny rok ma być, 7 miliardów postanowień, planów wprowadzanych od dziś. Tylko czemu czekamy z tym do końca roku, skoro zawsze można zmienić/zacząć coś od następnego dnia/godziny/chwili, być lepszym człowiekiem od zaraz. Dlatego...
Piękno Nocą, gdy rok się kończy Ten bezmiar nieba Issa Oby ten nowy rok był lepszy od mijającego i gorszy od kolejnego :) ...