Haruki Murakami: Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa

11:52:00

Są na świecie kolory pożądane, są też kolory bardzo nieprzyjemne. Są wesołe i smutne. Niektórzy ludzie mają silne światło, inni białe.




W najnowszej powieści Murakamiego kolory stanowią ważną rolę: początkowo dowiadujemy się że z dawnej piątki przyjaciół tylko imię Tsukuru nie niosło ze sobą żadnego koloru, za to przyjaciele byli "pełni kolorów": Czarna, Biała, Niebieski i Czerwony. Tytułowy bohater, Tsukuru próbuje (za radą bliskiej sobie kobiety) odnaleźć prawdę o swojej młodości, starając się odszukać czwórkę swoich przyjaciół, by dowiedzieć się, czemu kiedy wszyscy mieli po kilkanaście lat, jednego dnia zgodnie zerwali z nim kontakt, niczego nie wyjaśniając. On nie zapytał.

Kiedy człowiek jest naprawdę zraniony, nie może znaleźć słów

Jednak to zdarzenie, porównywane do wyrzucenia za burtę na morzu w zimną noc zapadło mu głęboko w serce, wpływając na relacje z ludźmi i spojrzenie na świat.

Można ukryć wspomnienia, ale nie da się zmienić historii.

Przekonanie że mimo obiektywnych mocnych stron i zalet jest jakiś bezbarwny, nijaki i jakby bezwartościowy towarzyszyło mu przez wiele lat.

Może i jestem pozbawionym treści, jałowym człowiekiem, myślał. Ale może właśnie dlatego niektórzy, choć na krótki czas, znaleźli sobie we mnie przystań. Tak samo jak ptaki aktywne nocą znajdują sobie na jakimś opuszczonym strychu bezpieczne miejsce na odpoczynek w ciągu dnia. Prawdopodobnie spodobała się im ta pusta, mroczna i cicha przestrzeń. A skoro tak, być może powinienem cieszyć się, że mam w sobie próżnię.

Jednak spotkania z dawnymi przyjaciółmi zmienią wszystko, po nich nic już nie będzie takie samo. Tsukuru znajdzie odpowiedzi na ważne dla siebie pytania.

Serce jest jak nocny ptak. Spokojnie na coś czeka, a kiedy to nadchodzi, leci prosto w tamtym kierunku.

Tsukuru od obwiniania tych, którzy go odrzucili w końcu przechodzi do stwierdzenia, że być może ci co go odrzucili sami zostali zranieni bardziej od niego, wybrali "mniejsze zło" z nadzieją, że on jest na tyle silny by móc sobie poradzić pomimo zranienia - w przeciwieństwie do tych, którzy sami sobie nie poradzą "wyrzuceni za burtę, nocą na pełnym morzu".

Dopiero teraz Tsukuru Tazaki był w stanie wszystko zaakceptować, zrozumieć w samej głębi duszy, że ludzkie serca łączy nie tylko harmonia. Raczej łączą się w nim głęboko rana z raną, ból z bólem, słabość ze słabością. Nie ma ciszy bez krzyku goryczy, nie ma przebaczenia bez przelanej krwi, nie ma pogodzenia się bez przezwyciężenia dotkliwego poczucia straty. I właśnie to leży u podstaw prawdziwej harmonii.

I tak oto Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa stały się jedną z moich ulubionych książek tego autora, obok Sputnika Sweetheart i Norwegian Wood.

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe