W jak wyjdź...
13:30:00... stąd, z mojego życia, albo na trochę albo na zawsze.
Zniknij.
Rzadko tak komukolwiek mówię, częściej to ja takie słowa słyszę.
Ciężko mi komuś powiedzieć: nie chcę mieć z Tobą nic wspólnego, nie chcę żadnych wyjaśnień, odejdź, zniknij, niech Cię nie znam. Już łatwiej: przez jakiś czas nie chcę się kontaktować, potrzebuję czasu, potrzebuję odpocząć, do tego i tego dnia nie pisz do mnie i nie dzwoń, chcę się zająć sobą. Odezwę się. Albo i nie.
Może dlatego ciężko bo mnie samą boli kiedy ktoś mnie wyrzuca ze swojego życia, często bez słowa wyjaśnienia, dając komunikat: nie istniejesz dla mnie już.
Może to naiwne, ale wydaje mi się, że jeśli jest się z kimś blisko dłuższy czas, jest wzajemna sympatia, przyjaźń, ciepło... to nie powinno się odchodzić od tak, nawet nie mówiąc co się stało, pozwalając na wszelkiej maści domysły, obwinianie siebie...
"Jeśli jest się z kimś blisko..." - inna rzecz, że może się tylko wydawało, że jest się blisko.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.