Lubię to dla mnie o wiele mniej niż "kocham" choć i bez tego słowa życie nie miałoby swego uroku. Może lepiej pasowałoby tu zresztą wyrażenie, że to coś zupełnie innego niż "kocham". pająk trochę na przekór, zgodnie z mickiewiczowskim: "Zostać na polu samemu i w nocy,. "To lubię - rzekłem - to lubię!" Lubię czuć, że jestem dla kogoś ważna, że ma dla niego...
Po raz kolejny się przekonuję, jak ład w moim otoczeniu płynnie przechodzi w ład w mojej głowie. Spokój w myślach, jakiś taki porządek. Przemeblowanie w pokoju, którego zapewne bym nie robiła, gdyby nie ta bliskość sezonu grzewczego i kaloryfera za moim łóżkiem. A tak.. ostatecznie doszłam do wniosku, że przy tej okazji mogłabym też pooddzielać od siebie miejsce gdzie pracuję i miejsce gdzie...
Dla mnie to czasem jakby nadużywane słowo. Mówi się "kocham" kiedy się tego nie czuje, bo tak wypada, bo takie są oczekiwania, bo tak. Nie chcę. Tak samo jak czerwona róża, która ma mówić "kocham" a to takie banalne, dać czerwoną różę- to nie sztuka, sztuka dać coś zgoła innego, ale tak, by mówiło o uczuciach. Dopiero z czasem jestem w stanie docenić...
Od jakiegoś czasu już można było wychwycić w powietrzu delikatną nutę jesieni, zapach, chłód, nieco inne powietrze. Ostatnio rozpanoszyła się już na dobre, krok za krokiem coraz mocniej. jesień w Parku Moczydło (20. 09. 2013) Każda jesień przypomina mi szkolne czasy, ten moment, kiedy mijał beztroski czas letniej laby i trzeba było wrócić do obowiązków. A później... wakacje co prawda dłuższe ale obowiązki...
Długo się tam wybierałam, w końcu się udało. Spacer po cmentarzu to dla mnie czas na refleksje, tak jak już pisałam, a spotkanie z cmentarzem tak odmiennym od katolickiego - to szczególnie cenna lekcja. Idąc między grobami z hebrajskimi napisami, na początku zwróciłam uwagę na kamyki na grobach, a zaledwie kilka zniczy. Przyznaję, nie zastanawiałam się nad tym wcześniej, a w efekcie dopiero...
Sierpień był miesiącem w którym postanowiłam kontynuować rozpoczęte kiedyś czytanie "Opowieści rodu Otori": wieki temu sięgnęłam po "Po słowiczej podłodze", a na ciąg dalszy przyszło mi czekać do teraz. Jako, że pochłonęła mnie ta seria, w sierpniu czytałam głównie ją. Również z powodu objętości ;) O pierwszych trzech pozycjach napiszę tylko, że opowiadają o dziejach rodu Otori w fikcyjnym państwie, jednak bardzo podobnym...
"Jeszcze nie teraz" - zdaje się, że mówiłam to zdanie milion razy. Czasem to takie bez sensu odkładanie na później, kiedy mogłabym coś zrobić i już dawno, ze spokojem mieć to za sobą, tak "pstryk" i dusza jakaś lżejsza, kiedy za mną ciężka rozmowa, coś wyjaśnione, wątpliwości rozwiane, zamknięta jakaś sytuacja. Czasem zupełnie inaczej: powiedzenie tego magicznego zdania to szacunek dla samej siebie...
Na ulicy Kubusia Puchatka mieściło się kiedyś zgoła magiczne miejsce. Nazywało się Cafe Lente i było najsympatyczniejszym miejscem, jakie znałam w Warszawie, przynajmniej jeśli chodzi o kawiarnie. Tam poznałam ludzi, którzy stali się dla mnie kimś bliskim, tam też przez pewien czas pracowałam. Później jednak Cafe Lente zmieniło się w Wiatraki Cafe i to już była zupełnie inna bajka, do tego stopnia, że...
Pewnego razu spotkałyśmy z Pa. takie oto lizaki :) Na zdjęciu tego nie widać, ale jest też na nich napis "don't worry be happy". Cieszę się, że u kilku osób mogłam w taki oto sposób wywołać uśmiech :) ...
Lubię czasem pójść pospacerować po cmentarzu. Czasem tak ot, z kilkoma świeczkami do zapalenia na najbardziej zapomnianych grobach, czasem z aparatem, by uchwycić to piękno... Jesienią, zimą, wiosną. Zawsze celem moich spacerów były raczej Powązki, ostatnio zastanowiłam się, czemu właściwie tylko tam zaglądam. I tak jesienio-zimą odwiedziłam Cmentarz Ewangelicko-Augsburski, a parę dni temu- Cmentarz Prawosławny. Zazwyczaj takie spacery pomagają mi nabrać dystansu do...
Taki widok mniej więcej zastałam, idąc na przystanek skoro świt w dniu, kiedy miał miejsce Puchar Maratonu 25 km - przy najbliższym mi przystanku autobusowym zobaczyłam nową, nowiusieńką stację Veturilo, czyli rowerów miejskich. No szał, ucieszyło mnie to, nie powiem, zawsze to miło mieć tak blisko do najbliższej rowerowej wypożyczalni. Skoro już piszę o takich zmianach, napiszę też o innych. Chciałabym, żeby charakter...
Czasem dość mi spojrzeć w czyjeś oczy, porozmawiać chwilkę, by wiedzieć, że będzie mi z kimś po drodze, że chcę z tą osobą poznać się bliżej, spędzać razem czas, rozmawiać, wygłupiać i wiem, że "nadajemy na tych samych falach", będzie pozytywnie. I jest, tak zwyczajnie, bez zadęcia, bo skoro wiem, że ktoś jest "swój człowiek" to jakoś wszystko się zupełnie inaczej układa. A...
Można się wręcz zakochać w smaku herbatników z czekoladą :) Nie wiem w czym tkwi ich wyjątkowość ale te z Lidla są naprawdę przegenialne, takie z odciśniętym statkiem na czekoladzie, mrau! Poza tym smakowo znów mam świra na punkcie domowych obiadów, kaszę gryczaną mogłabym jeść w straszliwych ilościach, domowe surówki, sałatki, im więcej witamin tym lepiej. Jesiennie? Po tym, jak przez dwa dni...
Jest dobrze. Pozytywnie. OK. Śmiało mogłabym rzec, że jest lepiej w moim życiu niż było KIEDYKOLWIEK. Dla kogoś patrzącego z boku ostatnie miesiące nie byłyby niczym szczególnym, a dla mnie samej to bardzo wiele... Ostatnie dwa lata to rozplątywanie zagmatwań, wychodzenie z dołków, wspinanie się wyżej, praca nad sobą i zmiany, choćby czasem wydawało się że się cofam a nie idę do przodu,...
Jak to ktoś mądry powiedział, wiele okazji do śmiechu traci ten co nie umie się śmiać z samego siebie (czy jakoś tak). Humor może dopisywać lub nie, poczucie humoru przydaje się zawsze. Cieszę się, że od niedawna umiem się śmiać z siebie, to wiele upraszcza w życiu. Robię coś horrendalnie głupiego, przez swoje roztargnienie, chaos, nieprzemyślenie czegoś: gdybym miała się na siebie wkurzać...