Moje bziki doniczkowe :D
12:31:00Jedną z rzeczy, które odziedziczyłam po mojej mamie, to tzw. "ręka do kwiatów" :)
Czasem mam wrażenie, że gdybym wsadziła coś do ziemi korzeniami do góry, rosłoby i tak :P
Co ciekawe, kiedyś aż tak nie kochałam kwiatów doniczkowych i nie rosły mi tak cudnie. A teraz? Sami zobaczcie:
5 komentarze
piękne te Twoje roslinki :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, masz uroczy ogródek na parapecie :)
OdpowiedzUsuńMoim słabym punktem jest podlewanie. Dlatego najlepiej rośnie u mnie aloes, którego dostałam od babci. Jest mało wymagający ;)
moim też kiedyś było, za to od jakiegoś momentu wygląda to właśnie tak: rosną i kwitną mi jak szalone. :)
UsuńJa też mam chyba rękę do kwiatów, nie sądziłam, ze coś takiego istnieje, ale mama twierdzi, że i owszem. Dlatego zawsze na mnie czeka z przesadzaniem roślinek ;-)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mam "ręki" do kwiatów. Więdną, chorują albo wysychają. Twoje roślinki przedstawiają się imponująco. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.