Urodziny bloga

15:47:00

Będzie dziś sentymentalnie.
Bo dokładnie dziś mijają trzy lata od pewnego niezwykłego dla mnie dnia.

30 marca 2011, krokusy w Ogrodzie Saskim

Pomysł na pisanie chodził za mną od kilku dni, niejasno majaczyły w głowie jakieś pomysły na teksty. Wiosna powolutku rozwijała swoje uroki, pojawiały się na drzewach pierwsze listki, pierwsze kwiaty, ciepło, słońce...

Pewnej nocy pomysły nabrały realnych kształtów. Założyłam bloga i pojawiły się na nim pierwsze teksty, również te, które gdzieś tam wcześniej majaczyły w głowie. Zapewne w czasie kiedy ja pisałam, za oknem była wiosenna noc, mój aktualny chłopak spał obok a ja pisałam, tworzyłam, wybierałam wygląd bloga i tak dalej. Pamiętam, pierwszy szablon też był pełen zieleni...
Od tamtej pory zmieniło się tak wiele: przeprowadziłam się dwa razy, od dawna nie jestem z Sebą, zaangażowałam się w Akademię, poznałam Królewicza i wielu innych ludzi, sama się zmieniłam.
Wtedy moje życie kręciło się w dużym stopniu wokół Seby, studiów i ... to właściwie tyle.
Teraz moje życie to pasja (robienia zdjęć, pisania, czytania książek chociażby), ważnych ludzi którzy są wokół mnie i o których coraz częściej mam odwagę mówić: przyjaciele, Akademia i masa innych rzeczy które kocham.
Dorosłam chyba.
Zdecydowanie wolę siebie z teraz.
I niezmiennie, raz częściej raz rzadziej, piszę bloga. Już od trzech lat.

Pisałam bloga już dawniej, ale koniec końców dawałam sobie spokój po krótkim czasie, nigdy moja chęć pisania nie była tak trwała. I nigdy wcześniej nie poznałam dzięki pisaniu tylu wyjątkowych osób. Cieszę się że jesteście. Bardzo się cieszę że niektórych z Was mogłam poznać realnie :)

A jednak dopiero się uczę marzyć, uczę się uśmiechać do każdej chwili, wierzyć że marzenia mają sens a miłość istnieje...- pisałam trzy lata temu.

Ten wiosenny dzień sprzed dokładnie trzech lat opisałam tak:

Wracałam na piechotę od metra. Było tak wiosenne, że fajnie było zdjąć kurtkę, nieść ją w jednej ręce, w drugiej torbę z zakupami, na ramieniu torba z książkami. Super. W powietrzu unosił się zapach dymu z palonych gałęzi, suchych straw i patyków... Trochę przypomina mi to jesień, ale wtedy powietrze jest zupełnie inne i na pewno nie tak ciepłe jak dziś. Ptaki ćwierkały jak szalone, ciesząc się niebiańsko z wiosny. Ja też. Dzień minął mi całkiem przyjemnie, dlaczego więc miałabym się nie cieszyć?

Nie wiem, co sprawiło, że dopadła mnie nagła chęć pójścia uliczką przecinającą chodnik, którym szłam i pójścia w lewo. Czemu by nie? -pomyślałam. Po zrobieniu kilkunastu kroków już wiedziałam, że było warto. Kilkaset metrów ode mnie, za zardzewiałą siatką i na wpół powyrywanymi krzakami i chwastami, stał stary, zniszczony dom. Może nie byłoby w tym nic niezwykłego. Stary dom i tyle. Uwielbiam stare domy. Lubię na nie patrzeć, uwielbiam zastanawiać się, kto w nich kiedyś mieszkał, jak wyglądał i co lubił. Oczywiście nie mam na myśli banalnych, prostych domów o nieskomplikowanych, prosto ciosanych ścianach i płaskim dachu. Nienawidzę kanciastych "pudełek". Uwielbiam za to domy z duszą. Z dachówkami, drewnianymi oknami, zardzewiałymi, starymi balkonami, małymi okienkami o ciekawych kształtach i czasem- z okiennicami. Czasem fantazjuję sobie, jak wygląda w środku taki dom, czasem lubię sobie wyobrazić, jak by wyglądał, gdyby ktoś o niego zadbał i się nim zaopiekował...

Taka moja mała "pasja", zresztą jedna z licznych:)

Gapiłam się na ten dom w promieniach zachodzącego słońca, w tym wiosennym powietrzu i wszystko zdawało się być takie magiczne...:) Lubię:) Zdecydowanie lubię:)

You Might Also Like

9 komentarze

  1. serdeczne życzenia z okazji trzecich urodzin :) Trzy latka to piękny wiek :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Margerytko, super, że lubisz siebie :)
    blogowi życzę ci kolejnych wiosennych jubileuszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. gratulacje bardzo! szczególnie za wytrwałość, bo jak widać to jest raczej mój słaby punkt... i życzę, żeby wyrażanie siebie poprzez pisanie i zdjęcia zawsze było tak fantastyczną przygodą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak wspaniale jest móc sobie powiedzieć, że to już trzy lata. Szczerze Ci tego zazdroszczę.
    Ja trzy lata temu byłam daleko w polu. Tak, czy owak, lepiej późno, niż później:-)). Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale mimo wszystko fajnie że zaczęłaś i jak piszesz: lepiej późno niż później :)))

      Usuń
  5. Z tej okazji życzę Ci, byś za rok, dwa, trzy lata mogła sobie pomyśleć, że teraz lubisz się nawet jeszcze bardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. takie są moje marzenia, plany czy jakkolwiek by tego nie ująć... :)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe