Projekt WYLUZUJ : podsumowanie marca :)

15:15:00

Jak mi minął marzec w projekcie WYLUZUJ?



Z jednej strony intensywnie, z drugiej... niezwykle :)

Czasem mam wrażenie, że podejmując tych kilka decyzji, tak związanych z podjęciem pracy nad sobą w ramach projektu, jak i ogólnie, życiowo, zniszczyłam jakieś tamy i nagle wiele spraw w jakiś dziwny sposób samo się zaczęło układać, iść w dobrą stronę. Samo z siebie.

Uświadomiłam sobie, że są wokół mnie ludzie dla których jestem kimś ważnym... i wzajemnie. Czasem mam też wrażenie, że moje relacje z innymi się ociepliły. Bo z jednej strony znajduję czas dla siebie, więc jestem ogólnie szczęśliwsza, a z drugiej znajduję czas dla innych i jakoś się powoli udaje odnaleźć równowagę.

Myślę, że odpowiedź na to, co dla mnie ważne w relacjach odnalazłam, zastanawiając się nad tym i pisząc czasem dla siebie, w pamiętniku, czasem tutaj. I jakoś mi teraz... spokojniej?

Dalej zbieram sukcesy do słoika, dalej czytam mądre książki, trochę dzięki nim a trochę dzięki własnym przemyśleniom znajdując odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Podzielę się też ważnymi cytatami znalezionymi przeze mnie w marcu w różnych miejscach.

"Samotność ma coś z przygody snu - jest potrzebna jak pokarm, gdy jest się głodnym. W podróży przez życie należy nosić w kieszeni kromki samotności, której azyl, bezpłatny i dostępny każdemu, jest błogosławionym wynalazkiem losu. Zamknąć się w ciszy tej wieczerzy i odpoczywać w ekskluzywnym towarzystwie własnych myśli. A potem powracać na parkiet, do przedmiotów i gestów."
W. Łysiak


"I wreszcie to, co może być szczególnie trudne: byśmy znaleźli mimo wszystko na tyle nadziei i oparcia w sobie, w ludziach, w Panu Bogu - jeżeli mamy takie szczęście - że nawet jeśli nie będzie się nam wiodło, nawet jeżeli jakieś nasze potrzeby nie będą zaspokojone, nie popadniemy w desperację i będziemy umieli bez rezygnacji pogodzić się z tym, że nie wszystko jest możliwe. To jest lekcja do stałego przerabiania. Można w jakimś określonym czasie rozwiązać swoje węzły emocjonalne, ale modlitwa o pogodę ducha jest zadaniem na resztę życia. " O poczuciu krzywdy osobistej

Już się nie błąkaj. Ani bowiem własnych wspomnień odczytać raz jeszcze nie będziesz miał sposobności ani czynów starożytnych Rzymian i Greków i wyjątków z ksiąg, które sobie na starość odłożyłeś. Dąż więc do końca, a odrzuciwszy próżne nadzieje, przyjdź sam sobie z pomocą, dopóki można, jeżeli cię los własny obchodzi. Marek Aureliusz

****

Jeśli człowiek obawia się chodzić, niech nie wypuszcza ręki
swej matki,
Jeśli obawia się upaść, niech siedzi,
Jeśli obawia się wypadku, niech zostawi samochód w garażu,
Jeśli obawia się wspinaczki, niech pozostanie w schronisku,
Jeśli obawia się, że spadochron nie otworzy się, niech nie

skacze,
Jeśli obawia się burzy, niech nie podnosi kotwicy,
Jeśli obawia się, że nie będzie umiał zbudować swego domu,

niech go zostawi na papierze,

Jeśli obawia się zabłądzić, niech pozostanie w domu,
Jeśli obawia się wysiłku, ofiary i przyszłości, niech wyrzeknie się
życia i przelękniony niech się zamknie i skurczy...

A, wówczas...
Może będzie mógł przeżyć, ale nie będzie człowiekiem, bo
tylko człowiekowi właściwe jest to, że może rozsądnie
ryzykować swoim życiem.

Będzie mu się wydawało, że kocha, ale nie potrafi kochać, bo
kochać to być zdolnym do ponoszenia ryzyka i zarazem chcieć
ryzykować swoim życiem dla innych.

Będzie mógł dać życie, ale nie będzie ani ojcem, ani matką, bo
być ojcem czy matką to na podobieństwo ziarna rzuconego w
ziemię przyjąć najwyższe ryzyko, stracić swoje życie, żeby
mógł narodzić się kłos.

M. Quoist

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe