Projekt WYLUZUJ: odejścia i wdzięczność
16:35:00Są w moim życiu ludzie których co prawda fizycznie i namacalnie nie ma a jednak zajmują jakieś mniej lub bardziej istotne miejsce, zajmują jakąś przestrzeń w sercu...
I nie chodzi o to, by nie pamiętać. Pamiętać chcę o wszystkim i o tych co byli ważni a nie ma ich w moim życiu. Jednak co innego pamiętanie, a co innego rozpamiętywanie. Czasem myślę, że nie pozwalam, by w moim życiu zaczęło się coś nowego, bo myślami tkwię w tym "starym". Też tak czasem macie?
Czas jakiś temu pisałam o Bezbarwnym Tsukuru Tazakim i o tym, co mu się zdarzyło: na jego życiu cieniem kładło się wydarzenie z przeszłości- trójka przyjaciół bez wyjaśnienia zerwała z nim jakikolwiek kontakt a on sam dopiero po latach miał odwagę zapytać co się właściwie stało i zagłębić się w przeszłości, by teraźniejszość nie była nią obciążona.
Podobało mi się to przejście głównego bohatera od żalu że przyjaciele nie wyjaśnili mu co się stało (i jednoczesne niepróbowanie wyjaśnienia czegokolwiek), poczucie że został "wyrzucony za burtę statku nocą na pełnym morzu", przez zgodę by być może do tej przeszłości wrócić po dojście do wniosku, że ci co go zranili, jednocześnie sami zostali zranieni i trudno tu mówić kto ucierpiał bardziej. To bolało dalej, jednak poznanie powodów dla których stało się tak jak się stało, przyniosło jakiegoś rodzaju uwolnienie.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.