Moje pomysły na ogarnięcie chaosu cz. 2 planowanie
10:10:00Czyli co działa:)
*kalendarz
nie mogłabym bez niego w miarę sensownie funkcjonować. zapisuję w nim mój pracowy rozkład tygodnia (co tydzień praktycznie inny), wszelkie planowane spotkania, rzeczy do zrobienia i... sukcesy każdego dnia. plus na kolorowych samoprzylepnych kartkach piszę jakieś listy w stylu: zaległe, do kupienia- chemia, do kupienia- jedzenie.
*mini-zeszycik
wielkości połowy zwykłego zeszytu: mieści się praktycznie w każdej torebce. nie pozwala ulecieć pomysłom, które dzięki zapisaniu zostają na dłużej
*zasada dotycząca wychodzenia do pracy (i w sumie nie tylko). do pracy jadę ok. pół godziny, dodaję więc ~15 minut na dotarcie na przystanek i złapanie autobusu i drugie 15 na ogarnięcie się w pracy, przebranie i takie tam. godzinę przed planowanym początkiem pracy wychodzę więc z domu. z ~5-15 minutowym marginesem
*czasem, przyznaję robię coś z pozoru głupiego: zamiast wpisywać przypomnienie w telefonie, piszę smsa i wysyłam go pod własny numer. w momencie, kiedy mam nielimitowane smsy jakoś szczególnie mnie to nie ruszy, a smsy wcześniej czy później przeglądam i kasuję, a nie zawsze mam pod ręką coś do pisania. telefon natomiast mam przy sobie zawsze :)
1 komentarze
też lubię taką kontrolę ; ) kalendarz to podstawa!
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.