Jenga wciąga!
12:16:00Można by powiedzieć, że "to tylko kilka drewnianych klocków". Taaaak? No ciekawe, ale i tak ta gra mnie wciąga jak nie wiem co. I nie tylko mnie. Swojego czasu grałam w nią na różnych mniejszych i większych imprezach, na zajęciach z moim dzieckiem w Akademii i w końcu nabyłam swój własny egzemplarz a w efekcie gra wessała też moją siostrę i siostrzenicę. Oj chyba wiem, co Młoda zażyczy sobie na prezent z najbliższej możliwej okazji :)
11 komentarze
to musi być super zabawa. lubię układanki.
OdpowiedzUsuńkupię na prezent dla chrześnicy. mam nadzieję, że będziemy mogli się rozstać z tą grą ;-)
Kate, kup dwie ;D
UsuńJest super :) I ten wrzask Młodej kiedy z duuużym trudem wyjęła klocek i tuż po tym jak go ułożyła na górze, wszystko runęło: Ale wyjęęęęęęłam go! A za chwilę: gramy jeszcze raz!
UsuńWiesz, my już się zastanawiałyśmy jak by się grało gdyby były dwa komplety ;)
Dzień dobry. Wchodze ja sobie, gdyż spodobała mi się nazwa bloga, patrzę i... jestem w linkach ;D Uwielbiam Jengę, ostatnio nie grywam, gdyż Młoda wybyła nam z domu, no i... żal mi parkietu, bo jak sie wali, co po całości ;D
OdpowiedzUsuńCzasem zaglądam do Ciebie, choć nie komentuję ;)
UsuńCóż, jak runie to już konkretnie ;)
moi chłopcy też mają - i używają nie tylko zgodnie z przeznaczeniem, ale i jako domina i zwykłych klocków do budowy domów i zjeżdżalni dla autek ;) a mnie wciągnął rummikub...
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam, moje akademiowe dziecko na zajęciach cuda z Jengi buduje :) rummikub? aż poczytam:)
Usuńuwielbiam:)
OdpowiedzUsuńA ja zupełnie tego nie znałam. Wygląda na to, że coś mi umknęło? Może warto nadrobić zaległości:-).
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warto :) sama się zdziwiłam, jak może wciągnąć taka z pozoru prosta gra :)
Usuńbardzo może :-)
UsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.