Zamykanie zaległych spraw
23:38:00To chyba u Edyty Zając na jej blogu Life Skills Academy wpadł mi w oczy tekst o tym, że warto pozamykać różne zaległe sprawy, bo bez tego gdzieś to ciągle w głowie siedzi, ciąży i męczy.
I faktycznie, coś w tym jest.
Przy okazji porządków w pokoju i jednocześnie porządków na dysku kompa krok po kroku wypisywałam sobie już od jakiegoś czasu zaległe sprawy: a to że powinnam komuś oddać książkę, jakieś materiały, napisać jakiś dawno obiecany tekst, coś gdzieś oddać, przekazać.
Często przez moje odkładanie na później były to sprawy tak zaległe, że aż głupio było się do kogoś odezwać i powiedzieć: wiesz... bo mam coś dla Ciebie i strasznie mi głupio, że dopiero teraz. A jednak- choć niekiedy było to mega ciężkie, w momencie kiedy mogłam sobie powiedzieć: zrobione, to jakby kilka kilogramów ubywało z duszy.
Luty jest dla mnie takim miesiącem gdzie tych zamkniętych spraw przybywa wręcz lawinowo. To mam już z głowy i to, i jeszcze to, a tym, tym zajmę się w piątek. I owszem, czasem ta chęć by zostać w domu, zrobić to "jutro", byle tylko nie dziś, nie konfrontować się z tym, co czuję, ani z tym, jak zareaguje druga osoba. A jednak wychodzę z domu i później się cieszę że nie zrezygnowałam.
W jakimś sensie czyni mnie to szczęśliwszą i przekonuje, by zapanować nieco nad swoim odkładaniem na później i o wiele rzadziej (nie łudzę się, że tak już nigdy i w ogóle) nie mieć zaległych spraw na swoim "koncie".
Jakoś przyjaźniej sama na siebie patrzę, kiedy tych spraw dawno do załatwienia jest coraz mniej :)
1 komentarze
mnie także zamykanie dobrze robi. przy okazji porządków na biurku (w komputerze, w szafie) robie porządki w duszy i w sercu :-)
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.