Smutek jak zmęczenie...
10:27:00Mam dosyć podły humor ostatnimi czasy. Z małymi wyjątkami takimi jak przygotowania do Maratonu i sam Maraton. Miłe chwile ze znajomymi. Rozmowy z kimś, kto powolutku staje się moim przyjacielem. Pozytywnie a ja co i rusz wpadam w dół. Gorzej, że 'obrywa się' tym, którzy niewinni, że plotę głupstwa, mówię bliskim ludiom przykre rzeczy, których później żałuję...
I pracuję nad sobą, staram się być rozsądna, wyważyć to wszystko... Ciężko jest.
Ale...
Ale możliwe, że to, jak się czuję, może też się wiązać z 'chemią' mojego organizmu, ciała... Chyba czas na ogólne i konkretniejsze badania. Ktoś mnie zmobilizował.
Tyle jest rzeczy z których mam powody, by się cieszyć a mam wrażenie, że cieszę się 'za mało'. Nie chcę tak.
A jednocześnie przypadkiem zobaczone zdjęcie, na którym dwie osoby się uśmiechają od ucha do ucha do obiektywu, zdjęcie identyczne prawie jak zrobione dawno temu, tylko już nie ja na nim, a ktoś inny. A ja tak jakby skreślona, bo nie postąpiłam tak, jak ktoś tego oczekiwał. Smutno.
Na szczęście świat się nie kończy na tej osobie... a smutek kiedyś minie. Kiedyś. Są ludzie, dla których jestem ważna i bliska, którzy widzą we mnie przede wszystkim pozytywy. I których obchodzi co czuję i dlaczego podejmuję takie a nie inne decyzje.
Książka, która wiele rzeczy może mi pomóc zrozumieć, jeśli będę chciała... chcę w to wierzyć.
I dziwny sen, kiedy próbowałam się wyzwolić z obszary zagrodzonego drutem kolczastym, przyczepiał się do mnie, był zardzewiały... chwilami pod napięciem.
2 komentarze
pewnie, że smutek w końcu minie. Skoro coś nie tak z organizmem, to biegiem do lekarza! A humor może też być spowodowany pogodą, która jest kapryśna jak baba z pmsem...
OdpowiedzUsuńZe mna ostatnio podobnie... smutek (z troche innej co prawda przyczyny) i tez cos ze zdrowiem sie dzieje...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.