Z BUWu :)
16:36:00Lubię tutejszą atmosferę, przytłumione światło... Wszystko. BUW bywał moim azylem, przystanią, miejscem odwiedzanym gdzieś po drodze, czasem zatrzymywałam się tu na dłużej. Jako, że niedawno odnowiłam znajomość z nim, zakładając sobie konto czytelnika, postanowiłam tu wreszcie wpaść, pokopać w książkach o mieście w którym mieszkam, wszak czas ruszyć cztery litery i zająć się pewnym projektem...
To mnie przekonuje, by się zmobilizować do działania, by pokopać w książkach i porobić notatki z nich, by zajrzeć w dawno nie odwiedzane miejsca, między regały pełne książek.
O tak, warto.
I te albumy ze zdjęciami, moje własne myśli, że kurczę, ja też umiem robić tak piękne zdjęcia a czasem i piękniejsze :)
Szkoda mi trochę, że dziś aparat został w domu, bo aż mi się oko śmieje to tych ciepłych kolorów, którymi są zasypane ścieżki parków...
Tak więc warto było tu dziś przyjść, mimo, że sama (bo koleżanka w ostatniej chwili zrezygnowała), w ogóle wyjść z domu. Wieczór w pracy, do późna, nie zasnę dziś o rozsądnej porze, ale cóż.
Za to przedpołudnia i jasne chwile dnia w tym tygodniu będą najzupełniej moje.
Zmykam do książek, po moje zamówienie z magazynu:)
Wszystkiego jesiennego dla Was:)
2 komentarze
chociaż nie przepadam za Warszawą jak to większość ludzi z Krakowa, to uważam że budynek BUWu jest niesamowity!
OdpowiedzUsuńJesień, piękna jesień! I te mgły!!! Uwielbiam budzić się rano i nie widzieć Spodka... :))
też go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńjest też coś, co się z nim wiąże i jest ciekawą historią, może kiedyś i o tym napiszę :)
wszak BUW obecny to nowa siedziba, a dawna nieopodal a obie coś wiąże.. ;)
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.