Stare, nowsze i aktualne
21:57:00Od kilku dni toczę potyczki z moim blogiem i samą sobą. Zapragnęłam połączyć tutaj, na Bloggerze trzy blogi: mój pierwszy, późniejszy i aktualny. Tym samym poprzenosiłam stare posty, wróciły wspomnienia... Zaskakujące, jak zmienił się mój pogląd na niektóre dawne sytuacje, osoby... Czasem sytuacja zarysowana kilkoma słowami, po ich przeczytaniu stanęła mi przed oczami, przypominając może więcej niż bym chciała. Dziś to "przywracanie wspomnień" sprawiło, że zdałam sobie sprawę ze swoich sprzeczności, że temat, rzucony niedbale w czasie spaceru przez Pola Mokotowskie zaowocował zamieszaniem w głowie i pragnieniem wyjścia z dusznego miejsca w którym się chwilę później znalazłam...
Czasem przywrócenie dawnych notatek tutaj, wiązało się z przyznaniem się do kilku rzeczy, o których chciałabym zapomnieć, emocji, których nie chciałabym czuć i ludzi... co do których miałam zamęt w sercu. Dziś na wiele z nich patrzę zupełnie inaczej. Szczególnie dziś.
Inne teksty mnie rozbrajały i sprawiły, że się uśmiechałam. Fragmenty z warszawskich tygodników końca XIX wieku, konkretniej "Tygodnika Mód i Powieści", które opracowywałam na proseminarium. Teksty czasem zaskakująco trafne nawet teraz, inne zabawne...W zasadzie mogłabym "odkopać" na kompie jeszcze trochę... ciekawostek:) Skoro już stworzyłam etykietę "tygodnikowo":)
Zastanawiam się, czy gdybym wcześniej na każdym kroku nie starała się wszystkiego, każdej sytuacji i rozmowy rozkładać na czynniki pierwsze, tylko brała je takimi, jakimi były, uniknęłabym wielu paskudnych sytuacji. Pewnie tak, choć i te paskudne sprawiły, że czegoś się nauczyłam. W każdym razie, gdybym częściej słuchała swojej intuicji, czułabym się lepiej.
W każdym razie, te wszystkie wspomnienia, jak kiedyś napisała Aish... Bez nich nie byłabym sobą. To one decydują o tym, kim jestem teraz. Chcę, żeby były.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.