Coś się kończy, coś się zaczyna...
22:22:00Pękłam. Jak szyba w samochodzie, na tysiące kryształków. Rozryczałam się jak głupia, płakałam i nie mogłam przestać.
Zaskakujące, jak skuteczny bywa opierdol ze strony jednego człowieka, który ma pełne prawo do nieowijania w bawełnę, że tak delikatnie rzecz ujmę. Nieważne, że przez telefon i nieważne że dzieliło nas tyle kilometrów. Może nawet lepiej, bo przynajmniej nie wywalił mnie za drzwi. :P Podziałało w każdym razie trochę.
Później pełna mobilizacja i powrót do W-wy z ludźmi dotąd mało znanymi, w międzyczasie poważna rozmowa, zwiastująca zmiany... poważne zmiany w moim życiu. Zaboli. Odchoruję. Będę ryczeć, wić się i smucić. Za to jak już odchoruję, poczuję się lepiej. Trzymajcie kciuki.
NIESZCZEŚCIE NIE - NIESZCZĘŚCIE
Jest taki uśmiech co mieszka w rozpaczy
bo gdy widzisz zbyt czarno to często inaczej
niekiedy w smutku jak drozd ci zaśpiewa
- twej miłości zranionej Bóg łaknie jak chleba
nieszczęście nie-nieszczęście jeśli szczęścia nie ma
jest uśmiech co się nawet na cmentarzu kryje
każdy świętej pamięci umiera więc żyje
cóż że go nie widzisz powraca do domu
siada przy stole czyta lampę świeci
czasem w bamboszach by nas nie obudzić
tylko śmierć umie ludzi przybliżyć do ludzi
nic dziwnego przecież tak to bywa
z nieba się tęskni zawsze po kryjomu
choćby królikom mlecze przed rosą pozrywać
ciotkę z gotówką przy sobie zatrzymać
uśmiech czasem się modli po prostu - Mój Boże
tu gdzie miłość odchodzi lecz jej nie ubywa
ci co się kochają cierpią gdy są razem
uśmiech i z cytryną uśmiechnąć się może
narzekasz że świat surowy jak grzyb niejadalny
a w świecie stale uśmiech niewidzialny
ks. Jan Twardowski
2 komentarze
łzy wiele nas uczą i jakby na to nie spojrzeć - hartują.
OdpowiedzUsuńjak by na to nie spojrzeć- masz rację.
OdpowiedzUsuńpozostaje mi tylko mieć nadzieję, że zmiany, które nadchodzą są zmianami dobrymi dla mnie.
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.