Misz-masz;)
22:06:00Namiętność sprawia, że przestajemy jeść, spać, pracować. Burzy nasz spokój. Obraca wniwecz całą przeszłość. Nikt nie lubi, kiedy jego świat rozsypuje się na kawałki. Dlatego ludzie zwykle starają się przewidzieć zagrożenie i go unikać, bo dzięki temu udaje im się podeprzeć kruchą konstrukcję, która i tak ledwo stoi. To inżynierowie minionych spraw. Są tacy, którzy postępują inaczej: rzucają się na oślep w wir namiętności, w nadziei że ona rozwiąże wszystkie problemy. Składają na barki innych całą odpowiedzialność za własne szczęście i całą winę za ewentualne niepowodzenia. Są rozdarci między euforią, bo przydarzyło im się coś cudownego, a rozpaczą, bo jakieś niespodziewane zdarzenie wszystko zniszczyło. Bronić się przed namiętnością, czy ślepo jej ulec? Co jest mniej niszczycielskie? Nie wiem.
"Jedenaście minut", Paulo Coelho
Trudno powiedzieć cokolwiek więcej niż Maria ;) Mija kolejny wieczór spędzony na pisaniu i poprawianiu pracy mgr (ładnych kilkanaście stron do przodu, jutro prezentacja), pozostaje spokój wynikający ze zrobienia tego, co sobie zamierzyłam, na "unicestwieniu" zaległości w mailach do napisania, o książkach, które przeczytałam. Nie, nie mam na myśli "Jedenastu minut", może w końcu będę miała okazję przeczytać ją jeszcze raz, ale nie teraz. Za to ten fragment zaintrygował mnie szczególnie, wiem, jak prawdziwe to słowa...
Nie chcę nawet myśleć o pogodzie za oknem, chcę się dziś znów zasypiając rozmarzyć o cieple i słońcu ;)
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.