Deszcz, i po deszczu:)

22:13:00

Ulewa przyszła znienacka. Jeszcze się upierałam, że pojadę na zakupy, ale zrezygnowałam widząc, jak zaczyna wiać... Okazało się, że nawet w bloku gwizdało tak, że z trudem otworzyłam drzwi. Wróciłam na górę. Padało coraz mocniej, wiatr też rósł w siłę, drzewa się gięły, a wielkie krople uderzały o szybę, spadały na balkon. patrzyłam na nie jak zahipnotyzowana: na krople deszczu, na pojawiające się czasem między nimi białe punkciki, jak się później okazało, po prostu płatki akacji. Diabli mnie brali bo czułam nieodpartą potrzebę spaceru i uspokojenia myśli. W końcu przestało lać (już nawet nie padać). Wróciła M.
A ja się w końcu zebrałam i wyszłam na te zakupy. Jejkuuuu, jak ja uwielbiam jak wszystko pachnie po deszczu! Szczególnie że akurat teraz i akurat tu - ma co pachnieć :)

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe