Albo pies, albo ja:P
14:26:00Przypomniała mi się historia przed kilku lat. Razem z koleżanką jechałyśmy megazapachanym autobusem, nie dało się nie słyszeć rozmowy, którą prowadził przez telefon dość zresztą głośno, chłopak obok nas.
-Pies? Mowy nie ma! Nie możemy sobie pozwolić na psa! Wybieraj: albo pies albo ja!
Po chwili:
-No dobra, może jakoś nam się uda to pogodzić...
A dziś odwiedziłam moją ukochaną tanią księgarnię i obawiam się, że jeśli częściej tam się pojawię to za dużo tam wydam :P Wszystko "przez" mojego promotora, bo inaczej bym nie wiedziała, że ta księgarnia w ogóle istnieje... Dziś poszłam po wypatrzony prezent dla taty, a swoją drogą wpadła mi w ręce książka, która już mnie kiedyś kusiła. I dziś skusiła. Za tą cenę OK. Tym bardziej, że romans kobiety z mocno współczesnym diabłem zapowiada się ciekawie;)
1 komentarze
Mniemam, iż w tym ultimatum wygrał pies? :)
OdpowiedzUsuńAch, trudny wybór, trudny :)
Pozdrowienia z Wrocka!
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.