Nosi mnie, będzie z tego masę zmian
08:57:00Przez wiele miesięcy żyłam sobie spokojnie, bez większych życiowych zmian.
Stale to samo mieszkanie, praca, ten sam wolontariat i mniej więcej to samo grono ludzi z którymi spędzałam czas.
A później...
Posypał się laptop, musiałam się rozejrzeć za nowym. Nabywając przy tym umiejętności proszenia innych o pomoc.
Kompletnie zerwałam z kimś kontakt, odświeżając z kolei kontakt z Królikiem- na nowo.
Zakochałam się po uszy i okazało się, że ta sama osoba na której tak mi zależy, nie potrafi być na tyle szczera ze mną, z co ja z nim, niestety.
Po raz drugi popływałam sobie kajakiem, z czego był to pierwszy raz pływania Wisłą, miło wspominam.
Dopiekli mi w pracy, a że to tylko kropelka, która przepełniła czarę, odeszłam. Po dwóch przepracowanych tam latach.
Ni stąd ni zowąd znalazłam nową pracę.
Wróciłam do robienia biżuterii choć w nieco nowej 'odsłonie'.
Skusiła mnie perspektywa pisaków do tkanin użytych na 'nudnie białej', jednolitej koszulce.
W ciągu tego lata mam wrażenie że spróbowałam więcej smaków lodów niż przez większość swojego życia... i to więcej nietypowych smaków.
I w sumie wyszło na to, że kilka nowości powoduje że mam ochotę na więcej- i dobrze :)
Zaczyna mnie kusić mały wypad na początku września w okolice nadmorskie: taki dwa w jednym- wolontariuszowanie na hardkorowym biegu plus pójść sobie nad Bałtyk i wrócić. Czemu by nie?
2 komentarze
Wspaniałe perspektywy! Wszystko jest możliwe, póki oddychamy. Tak trzymaj:)).
OdpowiedzUsuńZmiany są dobre... i uzależniające! :)
OdpowiedzUsuńI oczywiście zapraszam nad Bałtyk [w Gdyni na przykład mamy dzisiaj 30 stopni w cieniu xD]
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.