Kajakowo

16:13:00



Trochę się w sumie zmuszam do wyjścia z domu kiedy już mam wolne przedpołudnie, czy w ogóle: kilka godzin wolnego czasu.
A czasem, spontanicznie wychodzi tak, że faktycznie ruszam tyłek z domu choć może wolałabym w nim zostać- przynajmniej na początku :)

I tak oto w niedzielę niewinne umawianie się na rower skończyło się kajakowaniem po Wiśle z Królikiem, (mój drugi raz w życiu) przybiciem na jakąś odludną wysepkę, pożarciem cytrynowych ciasteczek, zrobieniem kilku zdjęć. :)

Taaaak to był fajny dzień:)


You Might Also Like

1 komentarze

  1. Margerytko, bardzo udany weekend za Tobą :)
    lato jest super :D

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe