Nie chcę gwiazdki z nieba, po prostu bądź
10:53:00Jak mnie to męczy.
Ile razy można komuś powtarzać, że pomoc to nie jakieś heroiczne działania, zrobienie czegoś, co zmieni czyjeś życie, och, ach, jaki jestem wspaniały, jaka jestem wspaniała.
Pomoc to czasem po prostu to, że ktoś jest, że wysłucha narzekań, przytuli i ... pozwoli później pomyśleć w spokoju i zmieniać swoje życie własnymi rękami.
Takiej pomocy pragnę od ludzi mi bliskich.
I do znudzenia będę o tym mówić, żeby znów nie wyszło, że ktoś pomagał tak, jak chciał by jemu pomagać, robił to po wielokroć, męcząc tym i mnie i siebie, mówił: mam dość, już nie mam siły. Nie stawiając sobie pytania, czy ja rzeczywiście o taką pomoc prosiłam.
Nawet jeśli to nie zła wola namieszała, a problemy z komunikacją, to, że każdy ma swoje demony i z nimi walczy jak może... i wszystko to, co sprawia, że nie jest łatwo się porozumieć.
3 komentarze
No bo to tak, kurczę, jest, że często ludzie pod przykrywką pomocy innym, chcą pomóc sobie. Robią to nawet nieświadomie. Tak jak piszesz: jaki jestem wspaniały. Pomagam z rozmachem, tak, żeby cały świat o tym usłyszał. A najlepsza i najefektywniejsza pomoc jest cicha i milcząca. Wspierająca obecnością, a niekoniecznie słowem. Ściskam mocno:*
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak... Sami chcą się poczuć lepiej i pomagają innym, a później narzekają, że nie mają już sił...
UsuńA czasem właśnie obecność znaczy najwięcej.
Uściski :*
Fajnie, gdy pomoc jest czymś satysfakcjonującym dla tego, który pomaga.
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.