Wiosennie na maksa

18:10:00


Tak dosłownie jak i niekoniecznie... :)

Bo wiosna jaka jest każdy widzi, a nie każdy ma swoją WIOSNĘ czyli stowarzyszenie którego częścią jest Akademia Przyszłości. Jedno i drugie cudnie że jest, daje pozytywną energię i siłę, by podejmować wyzwania i się nie poddawać. Tylko proszę, nie pytajcie czy WIOSNA jest sektą, bo zapewniam, że nie jest ;) To wbrew pozorom wcale nie takie z kosmosu pytanie... ktoś już je zadał. No ale wracając do momentu w którym jestem teraz...

Zachwycam się wiosną, tym że wszystko się zieleni kwitnie, zachłannie łapię każdy słoneczny promyk i wiosenny zapach... ciesząc się wiosną z ludźmi, którzy są mi bliscy i z którymi chcę i mogę spędzać czas.

I jakoś, paradoksalnie, choć zupełnie się tego po sobie nie spodziewałam, nie tęsknię zbytnio za Królikiem (vel Królewiczem) z którym aktualnie kontakt mam jedynie 'służbowy' w Akademii, tak jest lepiej.

Może zresztą to też dlatego, że rzeczy mam na głowie mnóstwo, zostanie liderką zespołu w Akademii Przyszłości zaowocowało masą nowych formalnych obowiązków, zajmowanie się nimi daje mi masę frajdy, a jednocześnie jest dość czasochłonne. Przekonuję się że jednak kontakt z ludźmi i szeroko rozumiana interakcja z nimi, wspólne robienie czegoś, koordynowanie projektów to jest coś, w czym się odnajduję. Mimo gorszych momentów i potknięć, z których staram się koniec końców wyciągnąć wnioski i iść dalej.

Rok temu nie spodziewałam się że kwiecień będę kończyć w taki sposób, właśnie w charakterze liderki, kogoś kto rzucił w diabły kontakt z osobą, która zawsze wiele dla niego znaczyła i kogoś, kto nagle, niespodziewanie dla siebie odnalazł się w relacji która być może nie jest przyjaźnią, ale jest dość bliska... i tak po prostu jest OK.

You Might Also Like

1 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe