Notatki Pożeracza Książek cz. 13 czyli MARCOWE CZYTANIE

14:00:00

Katarzyna Enerlich: Prowincja pełna smaków
Miło się czytało, miło było przypomnieć sobie styl pisania autorki :) I te smaki... mmm.
Sympatyczna, a jednocześnie fajnie napisana opowieść, taka bardzo klimatyczna i ciepła.
I mądra. Polecam :)

Jerzy Mellibruda: Pułapka niewybaczonej krzywdy
Sięgnęłam bo gdzieś mi wpadł w oczy tekst Jerzego Mellibrudy O poczuciu krzywdy osobistej.
Wyjątkowo zadowoliłam się e-bookiem, choć nie przepadam za czytaniem w taki sposób, zwłaszcza że to dla mnie oznacza czytanie na lapku bo nie mam czytnika. Jednak treść wynagrodziła.
Zdecydowanie warto, by się nie zadręczać, by wiedzieć że wybaczanie nie jest dla tego, komu się wybacza ale dla tego, kto wybacza. Mocna książka, warta przeczytania.

Haruki Murakami: O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu
Ku swojemu zaskoczeniu dowiedziałam się niedawno, że Murakami oprócz tego, że pisze mega książki, biega maratony. Co było szczególnie ciekawą informacją dla kogoś, kto jak ja organizuje biegi wszelkiej maści. I mimo, że nie przepadam za autobiografiami, a ta książka jest niewątpliwie czymś w tym rodzaju - warto było. Mój znajomy, miłośnik Murakamiego, po przeczytaniu jej stwierdził, że o ile po przeczytaniu wielu autobiografii można się zniechęcić do autora - tu jest zupełnie przeciwnie, jeszcze bardziej się go zaczyna szanować: za podejście, za bycie człowiekiem skromnym i pracującym nad sobą, takim właściwie jak każdy z nas.

Nieważne ile mam lat, póki żyję, zawsze będę odkrywał w sobie coś nowego.

I przemyślenia po zawodach triathlonowych:

Może rzeczywiście wszystko to nie ma sensu i przypomina wspomniane przeze mnie nalewanie wody do dziurawego wiadra, ale tym, co pozostaje, jest włożony wysiłek. Nieważne czy się do czegoś przyczynia czy nie; nieważne czy to jest cool czy nie - w ostatecznym rozrachunku naprawdę liczy się to, co czuje się w sercu, a nie to co widać. Chcąc doświadczyć czegoś wartościowego, trzeba czasem zrobić coś bardzo nieudolnie. Rzeczy z pozoru bezowocne mogą przynosić owoce. Tak mi się wydaje - tak się wydaje komuś, kto tego doświadczył i to poczuł. Nie mam pojęcia czy uda mi się ciągnąć w nieskończoność ten cykl nieudolnych czynności. Ale wykonuję je z takim uporem od tak dawna (i nie robi mi się od tego niedobrze), że chyba pociągnę to dopóki będę mógł. Biegi dystansowe uczyniły mnie (mniej lub więcej, na lepsze lub gorsze) taką osobą, jaką jestem dzisiaj i mam nadzieję, że pozostaną elementem mojego życia tak długo jak to możliwe. Będę szczęśliwy, starzejąc się wraz z bieganiem. Nie ma w tym żadnej logiki, ale sam wybrałem takie życie. A o tej później porze nie mam już specjalnego wyboru.

Leo F. Buscaglia: Sztuka bycia sobą
Niby fajnie, niby wszystko OK, ciekawe informacje o różnych religiach (choć skrótowe), przemyślenia autora... ale nie porwało mnie to. Pewnie gdybym sięgnęła po nią kilka lat temu, bardzo bym ją doceniła, teraz już nie aż tak. Powiem tak: fajna książka choć czytałam bardziej porywające :)

Gretchen Rubin: Projekt szczęście
Jakoś nie mogłam się wcześniej przełamać, choć jeśli sama rozwijam jakiś projekt, to akurat ta książka wydawałaby się wręcz konieczna by do niej sięgnąć. No i szkoda że sięgnęłam dopiero teraz. Choć mam nieco inne podejście, to bardzo, ale to bardzo cenię sobie autorkę po jej przeczytaniu. Za co? Za jednoczesne dążenie do zmian w swoim życiu i niedołowanie się kiedy miała gorsze dni, a wyciąganie z nich wniosków. I za ogólnożyciowe poglądy :)

Katarzyna Miller: Kup kochance męża kwiaty
Książka o zdradzie... Kupiłabyś kochance męża kwiaty? A może jednak jest coś, za co można by jej podziękować? Niebawem więcej o tej książce napiszę...
(jak już się odkopię z pisania o tych, o których obiecałam wcześniej)

You Might Also Like

0 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe