Zmieniłaś się

00:44:00


Ostatnio usłyszałam od kogoś w pracy, że się zmieniłam.
Nie, żebym zaraz odnosiła to do obrazka powyżej, choć może odrobinę?

Zastanowiło mnie to. Tym bardziej, że od kogoś innego (też w pracy) usłyszałam coś w stylu: widzę, że jesteś pełna energii i walczysz o swoje... Hmmm?

A wszystko przez to, że jednej osobie najpierw napisałam kilka mało sympatycznych smsów pod wpływem emocji wywołanych uniemożliwieniem mi pójścia na imprezę firmową, co zaowocowało następnie rozmową, wyjaśnieniem i usunięciem przeszkód. Co prawda, kiedy się dowiedziałam, że ktoś inny zamieszał, z moich ust wyszło słowo "przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłam"... A jeszcze później nie pozwoliłam by ktoś inny nakręcał się złością na tą samą osobę, której owe niemiłe smsy napisałam... mówiąc, że nikt nie jest idealny, nikt nie jest ani dobry ani zły tylko. Co z kolei zaowocowało tym, że przez kilka dni było nam niezręcznie rozmawiać.

Czy ja nigdy taka nie byłam?

Byłam. Wtedy, kiedy mi na czymś zależało. Kiedy wiedziałam, że coś jest dla mnie ważne, że wybierając między dwiema wybiorę dokładnie tą wartość, nie inną. Kiedy było coś, o co warto było walczyć. Akademia, przyjaciele, własna równowaga. Nigdy jednak nie angażowałam się w pracy, tutaj, zawsze traktując ją jako coś tymczasowego, na trochę.

Ostatnio jakoś nie umiem. Może dlatego, że tyle czasu tu spędzam, a może dlatego, że jest jakaś dziedzina mojego życia, która dzięki właśnie tej pracy wychodzi na prostą, układa się. A ludzie, którzy byli przy mnie w tych najtrudniejszych momentach, choćby milcząco, choćby nie wiedząc co się ze mną dzieje, gładzili po ramieniu, próbowali dawać rady, podbudowywać i pocieszać, po prostu byli...  stają się jakąś istotną częścią życia.

Przypomina mi się pewien cytat:

Praca to miłość, którą widać. I jeśli nie umiesz pracować z miłością, tylko pełen niesmaku – lepiej pozostaw pracę swoją. Przytul się do stopni świątyni i przyjmij jałmużnę od tych, którzy trudzą się radośnie. Jeśli będziesz obojętny w czasie pieczenia chleba, wypieczesz chleb goryczy. Ten chleb zaspokoi jedynie połowę głodu człowieczego. Jeśli niechętnie tłoczysz winne grona – niechęć ta zwarzy wino niby trucizna. I nawet gdy śpiewasz jako anioł, a pieśni swej nie pokochałeś, zagłuszysz głos dnia i szept nocy. 

Khalil Gibran, "Prorok"

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Jakże trafne są te "Prorocze" słowa. Praca powinna człowieka ubogacać. Wtedy jej owoce służą zarówno nam jak też innym. Dlaczego tak się nie dzieje...

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe