"Decyzja oswojenia niesie z sobą ryzyko łez"

23:40:00

Czyli rozmyślania a'la Mały Książę.

20. 09 2013, Park Skaryszewski


Trwają walki na kilku frontach. Z bakcylami.
Remisujemy jakby.

Po jednej stronie ja, po drugiej zarazki. Potyczki trwają, coś mnie łapie, złapać do końca nie może a odpuścić też nie chce.

Ale póki co jest remis że tak to ujmę, a mam nadzieję, że świeży imbir, cytryny, czosnek i gorące mleko do spółki z... wasabi zdziałają cuda. A tu pracowity tydzień i o każdy skrawek wolnego czasu toczę potyczki, bo masa ludków z mojej pracy rozłożyła się na amen.
Potyczki o czas dla siebie to walka na drugim froncie.

Nawet  dzisiejszy wieczór jakby ukradziony, pod kołdrą z grzanym piwem doprawionym masą przypraw, a jedyny sposób bym się zatrzymała na trochę i wygrzała się: włączyć sobie oglądany już po wielokroć film: "Alicja w Krainie Czarów" Burtona zawsze mnie zachwyca, urzeka i daje coś wyjątkowego...

Dwoją drogą ciekawe, że moje zatoki dostają świra znów w czasie, kiedy jednocześnie chciałabym być z kimś bliżej a jednocześnie uważam, że... mogę z powodu tego "bliżej" za jakiś czas cierpieć.

Więc na trzecim froncie walki z samą sobą.
Pragnienie by nie myśleć, nie zastanawiać się?

Ktoś, komu "dałam kosza" bo czuję że to nie moja bajka... znów. Sił mi do siebie chwilami brak, ale jednocześnie wolę być w porządku. I Królewicz który dalej gdzieś tam w sercu siedzi. I wyjść nie chce.

Ktoś, komu chciałabym zaufać, z kim czuję że znalazłabym wspólny język.... chciałabym by był(a) nawet jeśli wiem, że najprawdopodobniej nim skończy się ten rok, rozdzieli nas odległość... No i?
Chcę.

Przypomina mi się kilka fraz z pewnej piosenki:

Gdybym nie był sobą, gdybym w mojej bitwie miał kogoś - Czy bym wtedy zwątpił i wciąż stał?
Gdyby każda strata mogła zysk dać i na mojej drodze,
Gdyby każdy kolec różę miał...

Konotując miejsce słów, migawki zobacz
Jest ryzyko oswojenia nadal
Zbędna mowa, nowa krótko skrzydła
Miękkość kości, kielich, ból, łapacz snów

Zrozumiałem - by żyć musisz chwytać dzień
Wstań by biec, bo istnieć nie znaczy żyć
Weź się w garść, ten dzień jest twoim dniem
A wierzę, że będzie dla każdego z nas piękno w naszych sercach...


STĄD pożyczone :)




You Might Also Like

4 komentarze

  1. Nie zawsze warto powstrzymywać łzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może gdybym nie starała się być taką Zosią-Samosią co to poradzi sobie sama, bez niczyjej pomocy, a czasem pozwoliła sobie na słabość i łzy... nie miałabym problemów z zatokami?

      Usuń
  2. W takim razie walcz z zarazkami i wypoczywaj, żebyś się całkiem nie rozłożyła :) A co do kosza i pragnienia.. za jakiś czas na pewno ktoś się taki znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś ;) zarazki przegrały w każdym razie :)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe