Zakochuję się w życiu
13:06:00Serio. Chyba zaczynam to swoje życie doceniać bardziej niż kiedykolwiek. Zakochuję się w życiu? Nieprawdopodobne.
Zaczęłam też doceniać możliwość pobycia sobie z dala od wszystkich, albo prawie wszystkich moich "uzależnień". Od mojego faceta i zajmowania się przede wszystkim jego problemami, przez innego faceta, który był ucieczką, po uzależniające słuchanie muzyki i czytanie książek do przesady, buszowanie w Necie, szczególnie na facebooku i zajmowaniem się tysiącem różnych, niepotrzebnych spraw... Nie mam tego i zaczyna mi się podobać taka sytuacja.
Zamiast tego chwile, kiedy widzę że odzywa się we mnie jakiś schemat z przeszłości, zauważam, że mam dwa wyjścia: albo bez refleksji mu ulec, albo pójść tą drugą drogą, wymagającą nieco więcej wysiłku. I idę. Albo po prostu: widzę, jak moje ciągle dość niskie poczucie własnej wartości sprawia, że widzę zachowanie innych jak w krzywym zwierciadle i już wiem, że siebie, w przeciwieństwie do innych, mogę zmienić.
A nade wszystko: tyle chwil, kiedy zwyczajnie szkoda mi czasu na smutek, na zły humor, bo czuję, że stracę coś wyjątkowego. Bycie tu i teraz, które wydawało mi się takie trudne, a teraz coraz bardziej pożądane. Wyjątkowi ludzie, wyjątkowe chwile, wyjątkowe miejsca.
Zerknęłam do pisanych przez siebie przed dwoma laty... planów (tak, to najodpowiedniejsze określenie). Chciałam być szczęśliwa. Rok później wydawało mi się, że jestem szczęśliwa i że szczęściem jest dla mnie poznanie Seby. Po półtora roku naszego związku trochę inaczej to widzę, chociaż skłonna jestem dostrzec, że czegoś mnie ten związek nauczył. Nie był jednak szczęściem. Teraz myślę, że był ucieczką od szansy na szczęście.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.