Znów o wdzięczności

10:52:00



Czasem marudzę, że jest marnie, owszem. I wydaje mi się, że moje problemy takie wielkie i takie skomplikowane.

A czasem... idę na przykład na taki jesienny spacer po Powązkach i jak ostatnio, łapię dystans, widząc taki na przykład rodzinny grób rodziny, która zginęła w wypadku: ona młodsza ode mnie, on też i ich roczny synek. A ja sobie chodzę po ziemi i marudzę, no ale cóż, nie da się ukryć że tak czy inaczej żyję i wiele jeszcze mam możliwości, choćbym nawet czasem patrzyła bardzo czarno, nie sposób tych możliwości zupełnie nie widzieć.

Zdarza się też że bez wielkiego patosu po prostu jestem wdzięczna za to, że mam wokół siebie ludzi, z którymi mam o czym pogadać i mądrze i bez sensu, pożartować, powygłupiać się i chociażby pójść na lody albo do późna toczyć żywiołowe dyskusje tudzież na drewnianej podłodze mojego pokoju grać w Jengę popijając wiśniówkę i słuchać ich opowieści... Jestem wdzięczna za te wszystkie "mam tak samo jak Ty", "ooo, Ty też to lubisz" i rozmowy z błyskiem w oku, kiedy człowiek nagle się orientuje, że spotkał na swojej drodze bratnią duszę z którą ma coś wspólnego. I choć czasem miewam niewyparzony język i pluję jadem a w niektóre dni w miesiącu płaczę bez sensu i w ogóle jestem marudna to cieszę się, że mimo wszystko mam wokół siebie ludzi, którzy lubią mnie mimo to, bo jak to ujęła Blue Cangaroo w swoim tekście Lubię mieć komfort i wiedzieć, że ludzie, w których życiu jestem, cenią sobie moją obecność. Nawet kiedy czasami, naprawdę, naprawdę ich wkurwiam.

Jestem wdzięczna, że mimo kilku naprawdę bolesnych doświadczeń, potrafię się zachwycić kolorem jesiennych liści, pięknym kwiatem czy zapachem wieczornego powietrza. Wdzięczna, że w jakimś momencie uwierzyłam, że nieważne jaka jestem, zawsze mogę choćby próbować zmienić się w takim kierunku w jakim chcę, byleby tylko nie popadać przy tym w jakąś szczególną przesadę, jak ze wszystkim zresztą.

Dobrze mi i tak spokojnie. Ta jesień nie tylko nastraja mnie refleksyjnie, ale też w jakiś dziwny sposób sprawia, że jeszcze bardziej doceniam to, co mi się w moim życiu naprawdę podoba.

Jest taka wdzięczność kiedy chcesz dziękować
lecz przystajesz jak gapa bo nie widzisz komu
a przecież sam nie jesteś płacząc po kryjomu
Niewidzialny jest z Tobą co jak kasztan spada
jest taka wdzięczność kiedy chcesz całować
oczy włosy niewidzialne ręce
powietrze deszcz co chlapie
zimę saneczki dziecięce
dom rodzinny co spłonął z portretem bez ucha
rozstania niby przypadkowe
kiedy żyć nie wypada a umrzeć nie wolno
jest taka wdzięczność kiedy chcesz dziękować
za to że niosą ciebie nieznane ramiona
a to czego nie chcesz najbardziej się przyda
szukasz w niebie tak tłoczno i tam też nie widać

Jan Twardowski

You Might Also Like

6 komentarze

  1. Pięknie to napisałaś. To dużo, ogromnie dużo powodów do wdzięczności.
    I dziękuję za ten wiersz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wdzięczność to klucz do szczęścia :-)
    piękna jesień u Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coraz bardziej się o tym przekonuję, że bez wdzięczności to tak... nijak ;)
      owszem, piękna- zachwycam się stale :)

      Usuń
  3. i znów mój kochany Twardowski....:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wyobrażam sobie pisania o wdzięczności bez zacytowania tego wiersza :)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe