Smętnie
12:10:00Czasem nachodzą mnie takie melancholijne myśli jak dziś.
Brakuje mi w moim życiu bardziej doświadczonej kobiety, której mogłabym się poradzić czasem... Kiedy mam chwile, że niby jest OK, a zastanawiam się nad kolejnym krokiem, jestem w jakiejś relacji a desperacko zastanawiam się nad swoimi decyzjami- pracowymi, związanymi z bliskimi mi mężczyznami czy kobietami.
I naprawdę nieważne, czy moja Mama mogłaby mi pomóc, czy poradziłaby mi coś, co zmieniłoby moje życie, rozwiązałoby problemy. Nieważne, czy byłyśmy ze sobą zżyte na tyle, by ją o taką radę poprosić. Naprawdę nieważne, czy chciałabym by moje związki i relacje były podobne do tych, jakie miała moja mama- z tatą, bliższymi i dalszymi znajomymi, światem.
I choćbym chciała zapytać ją w jaki sposób dokładnie przyrządzała chociażby pieczony schab, nie dowiem się tego również, za nic w świecie.
Temat jest zupełnie bez znaczenia.
Ważne, że nie mam możliwości poprosić ją o żadną radę, na żaden temat, bo jej nie ma.
Mam jakiś koszmarnie melancholijny czas, za dużo chyba myślę.
W ostatni dzień września długo plotkowałam nad domową gorącą czekoladą z Królikiem, przegadaliśmy Akademiowe zawirowania, przegadaliśmy wszystko co nie było zbyt blisko nas samych (bo pewne tematy dalej są zbyt blisko, dalej lepiej ich nie poruszać).
A teraz się gryzę czy na pewno jest OK, nie chcę go zamęczać swoimi zmartwieniami, strachami i obawami.
***
coś w życiu się kończy
i coś się zaczyna
po powitaniu
musi przyjść rozstanie
po uśmiechu
niespodziewanie
łzy mogą nadejść
wielkim deszczem
po burzy
najczęściej wraca słońce
tak jak po nocy
dzień kolejny
będzie szedł w nieznane
po wielkim krzyku
przyjdzie cisza
która w uszach dzwoni
trzeba ją podzielić
po ciepłym lecie
przyjdzie chłodna jesień
liści latawce
wiatr rozpruwał będzie
i niósł za horyzont
aż w mgle niepamięci
zostaną na zawsze
miną bezboleśnie
i gniazda bocianie
po raz kolejny pozostaną puste
jaki sens
będzie miał świat
w którym już nigdy
nie odnajdę ciebie
co zrobić ze słowami
które właśnie wtedy
skamienieją
na moich ustach
Wacław Buryła
2 komentarze
wiersz piękny, rozumiem, że Mama odeszła? Baaaaardzo mi przykro!
OdpowiedzUsuńtak, kilka lat temu, ale czasem to dalej wydaje się jak wczoraj...
Usuńdziękuję.
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.