Widzę światełko w tunelu...
11:20:00... byleby to tylko nie był pociąg! ;)
Serio coś się zaczyna w końcu u mnie przejaśniać. Idzie ku lepszemu. Może dlatego, że w końcu pewnego dnia po dłuższej rozmowie z moim znajomym nad piwem usiadłam już na spokojnie w domu, zastanowiłam się nad różnymi rzeczami i podjęłam kilka decyzji, a później zaczęłam działać. I tak mój jeden znajomy usłyszał, że nie chcę jednak żeby był na moim urodzinowym ognisku, a inny- że głupio mi, że dopiero teraz go zapraszam, ale chcę żeby był...
Jakimś dziwnym trafem znów wróciłam do znajomości z Królikiem. Może dlatego że z perspektywy lidera od dwóch miesięcy lepiej rozumiem jego stwierdzenia sprzed miesięcy. No ale nie tylko...
Niebawem napiszę coś o moich czytelniczych smaczkach maja, jak wiadomo brak netu i laptopa sprzyja czytaniu... ;) I napiszę co będę porabiać w czerwcu... o rany, już niebawem stuknie mi kolejny roczek, za niecały tydzień.
W każdym razie mam wrażenie, że kilkoma decyzjami i zamknięciem pewnych spraw powoli zaczynam sobie zapracowywać na możliwość odgruzowania życia i pójścia dalej :) I oby :)
1 komentarze
miło czytać, że idzie ku dobremu :-))
OdpowiedzUsuńChwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.