Zmysłowa Sobota (7)

15:27:00

Świeżo wróciłam z Akademiowej imprezy będącej oficjalnym rozpoczęciem tegorocznej edycji naszego projektu... ale o tym nie dziś :)

Na początek mała niespodzianka. Zastanawiałam się nad tym dłuższy czas, postanowiłam się pokusić o małe wyzwanie. Zaczęło się od pomysłu Kasi z Wrocławia, podejmuję więc wyzwanie: 365 zdjęć w 365 dni:) Zaczynam właśnie dziś, b ten dzień traktuję jak początek czegoś nowego, prawie jak urodziny na nowo (pisząc górnolotnie) Dlatego każdy dzień roku następującego po tym dniu chcę mieć zamknięty w zdjęciu. Zdjęcie z dziś jest jednocześnie linkiem do nowego bloga:)



Miałam okazję pozachwycać się ostatnimi czasy i pięknem później jesieni, czym się ostatnio dzieliłam:) Zafascynowały mnie też pewne przemilutkie skarpetki, sami zobaczcie (no nie mogłam się oprzeć):



Od niedawna noszę przy torbie przypinkę, która baaaardzo poprawia mi humor. To znaczy obie, bo jest i druga :)


Wizualnie rozbraja mnie jeszcze ta mgła, kiedy budzę się rano, odsłaniam żaluzje i widzę mgłęęęę. Eh, jak mleko ;)

Jeśli zaś chodzi i zmysł dotyku, to wspomnieć by należało o tych puszyściutkich, milutkich skarpetkach powyżej, ale też o moim małym eksperymencie. Miałam pewien sweter, który dawniej bardzo lubiłam, tyle, że poprzecierał się tu i tam. Puchaty i zielony. Wieki już temu zaczęłam go nieco przerabiać. Skończyłam wczoraj, poniżej prezentuję część, czapki na razie nie, bo muszę ją jeszcze nieco dopracować:



Smak... Hmmm.... Ostatnimi czasy prost uwielbiam smak pomarańczy. Nieważne czy to Mirinda, którą popijam w pracy, czy sok z kartonu, po prostu koooocham! A jeszcze bardziej kocham smak migdałów w czekoladzie i cynamonie- nabyłam to cudo ostatnio w Biedronce i zakochałam się szaloną miłością:) W tym tygodniu naszło mnie szaleńczo i przypomniałam sobie, jak się robi pastę z awokado, serka feta, czosnku i soku z cytryny... Kanapka z pastą i świeżym ogórkiem jest mniam! A wszystko zaczęło się w pewnej kawiarni wieki temu...

Nie chcielibyście zapewne słyszeć jak śpiewam, acz się przyznam, że jedna piosenka sprawiła, że hmmm... zaczęłam sobie podśpiewywać. Szok jak dla mnie:D A to TA, acz ostatnio napada mnie na TO również :)

Ku mojemu żalowi kończy się moja aktualna woda toaletowa, Moment de Bonheur.... Zostało tak tyci, że aż mi szkoda, bo bardzo ją polubiłam. Z zapachów nieco innych uwielbiam ostatnio zapach mgły (tak, nie przejęzyczyłam się, mgła jak dla mnie pachnie specyficznie) i jesiennych, butwiejących liści. Tak jesień, nawet zina, ma jednak swoje zalety...

Miłego weekendu! :)

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Muszę chyba zacząć zmysłowe soboty.. brakuje mi takiego wyluzowania i relaksu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że już sam fakt, że planuję napisać taki tekst w sobotę, sprawia, że w ciągu całego tygodnia skupiam się na takich miłych drobiazgach:) A jak mi później fajnie przypominać sobie przy pisaniu :)

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe