Kotworności i bezczas

21:02:00

Jak ja się cieszę, że kiedy wracam do mieszkania, czeka na mnie mruczące kocię, które kocha mnie bezinteresowną (no dobra, powiedzmy sobie szczerze że czyha na moją czekoladę i na orzeszki w cieście, poza tym głaskanie też nie do pogardzenia) miłością.



Poza tym praca, praca, praca i wysyłanie CV do różnych miejsc.

Na niewiele poza tym mam czas i może to i lepiej...

Dziś mini- przemeblowanie w pokoju, już mnie nosiło... mrrrr:)

Kończę bo Cały właśnie się skrada by mi pożreć czekoladę a na to nie mogę pozwolić ;)

You Might Also Like

4 komentarze

  1. kocię przepiękne, ja też swojego uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje Kazisko wszystkożerne i wiecznie głodne, ale czekolady to by raczej nie tknął. Jednak lepiej nie sprawdzać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. zauważyłaś, ze bure koty mają zawsze poważne, zatroskane pyszczki?

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe