Cmentarzysko Zapomnianych Książek 2011:)

16:42:00

Szał totalny :)

Słyszeliście może o Cmentarzysku Zapomnianych Książek? Dla "niewtajemniczonych": nazwa została zaczerpnięta  z "Cienia wiatru" Carlosa Ruiza Zafona, gdzie Cmentarzysko było miejscem do którego trafiały zapomniane książki i każdą z nich można było uratować, zabierając ją ze sobą (bo książka żyje tak długo, jak długo jest czytana). Po raz pierwszy wybrałam się na Cmentarzysko dwa lata temu, kiedy mieściło się w podziemiach BUWu:) Kolejki masakryczne, co prawda wybrałam sobie sporo książek, ale byłam tak sobie zadowolona, szczególnie że ... to był jeden z kolejnych dni, ja miałam daleko do mieszkania, jedną przesiadkę i sporo do przejścia;) Za to w zapchanym na maksa autobusie odjeżdżającym spod BUWu spotkałam chłopaka z identyczną jak moja torbą z IKEI wypchaną po brzegi książkami, wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i uśmiechy:)

W zeszłym roku nie byłam w ogóle, a w tym... pewnego dnia dość przypadkowo na facebooku zobaczyłam informację o Cmentarzysku Zapomnianych Książek, że gdzieś na Bemowie. Oooo, to może kojarzę- pomyślałam. I nagle się okazało, że owszem, bo to kilka domów dalej, po tej samej stronie ulicy na której mieszkam... Swoim entuzjazmem zaraziłam moją współlokatorkę, też kompletną maniaczkę książkową. Entuzjazm spowodował, że wróciłam dziś skoro świt do stolicy (wszak to od dziś!!!)

Warto było :) Moje przedpołudnie zaczęło się od kawy pitej w przesympatycznym towarzystwie Koszki i Iv, i powitania z futrzastymi. "Cały" (czyli mój cały bury, pręgowany ulubieniec z rysiowymi pędzelkami na koniuszkach uszu)  z zapałem wskoczył do mojej torby którą rozpakowywałam, wyciągnął z niej moje fioletowe spodnie od piżamy, złapał w zęby i zaczął nawiewać, nie wiem co temu kotu do głowy strzeliło;)

W każdym razie poszłyśmy z Koszką owych kilka bloków dalej. Nikogo poza sympatycznymi panami za ladą nie było, kupiłyśmy dwa bilety, dostałyśmy dwie torby i zaczęłyśmy buszować. Wylądujemy pewnie na fanpage'u bo nas opstrykano nieźle. No i zanurzyłyśmy się po uszy w książkach.Przez kolejne 1,5 godziny tylko podsuwałyśmy sobie wzajemnie kolejne perełki i zachwycałyśmy się, pakując kolejne tomiszcza do toreb. Stopniowo pojawiali się kolejni ludzie. W końcu popatrzyłyśmy z Koszką po sobie i stwierdziłyśmy, że czas stąd iść bo tych toreb nie da się niebawem udźwignąć. Z niejakim trudem wyszłyśmy z Cmentarzyska. Uszłyśmy kilka kroków, uginając się pod torbami i zataczając się ze śmiechu. zbudziłyśmy przy tym zainteresowanie pewnego starszego pana, który zdziwił się, że młodzież w takich ilościach nabywa jeszcze książki i tak ochoczo taszczy je do domu. Życzył nam przyjemniej lektury:) A my stwierdziłyśmy ze inaczej się nie da i zadzwoniłyśmy po "posiłki": Koszka po Iv, a ja po Pana Kota. Przyszli po chwili, chichocząc na nasz widok: musiałyśmy przekomicznie wyglądać z tymi wielkimi torbami, pod którymi się uginałyśmy ze śmiechu:)

A później rozpakowywanie, ustawianie na półkach i wesoło było:)

No i zakupy z  Panem Kotem, myślałam, że padnę ze śmiechu:)

A piwo o smaku żurawiny jest OK:)

/edit:

Poniżej linko do samej akcji:

http://przeczytaneksiazki.pl/artykul-0-53-1581-poczujsiejakwbarcelonie.htm

/edit 22 listopada 2011:

Zasięgnęłam wieści u źródła i organizatorzy planują trochę ograniczyć godziny otwarcia i maksymalną liczbę osób na jedno wejście. Z prostego powodu: to małe pomieszczenie, kiedy jest dużo ludzi, książki znikają szybko, nie ma jak ich dołożyć, a ciężko też znaleźć coś fajnego. Nie rozumiem ludzi, którzy wchodzą widząc że jest tłoczno a później mają jeszcze pretensje, że nic nie wybrali, są niezadowoleni czy wręcz oburzeni. Bądźmy dla siebie mili! Mimo wszystko, odrobinę kultury....


/edit 11 lutego 2012  (tak, Cmentarzysko ciągle działa!:)

Cmentarzysko 2011 drugie podejście

You Might Also Like

7 komentarze

  1. Dziękuję Ci Kochana! Odpalam jutro miotłę i tam lecę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A.. Cień wiatu jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że mogłam się podzielić, mnie sam pomysł wręcz zachwycił:)

    A co do "Cienia wiatru" - polecił mi tą książkę przyjaciel i nie mogłam się od niej oderwać, po prostu się w niej zakochałam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaa, jesteśmy sławne!!! :):):) Notka o nas, aż mi się łezka w oku zakręciła :P Hihi, pozdro, Koszka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A mogłabyś tam dojechać z centrum? ;)
    Jako mol książkowy będę wdzięczna za wskazówki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Z centrum masz tramwaj 24 do przyst. Orlich Gniazd ;) A później już blisko, chyba na dole tej strony z linka jest link do mapki:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto wspomnieć i o tym:

    http://www.przeczytaneksiazki.pl/artykul-0-53-1590-cmentarzyskopo5dniachpierwszepodsumowania.htm

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe