Kilka kroków w tył...

20:12:00

Zdałam sobie sprawę, że najbliższych kilka dni... czas się zatrzymać, pomyśleć i uspokoić. Zero poważnych, wiążących decyzji, szaleństw. Zanim powiem coś wrednego, policzę do dziesięciu (po japońsku!) a zanim zacznę być wredna, niemiła i podła- pójdę na spacer, na basen, poczytam książkę albo sama nie wiem co jeszcze, coś wymyślę. W ostateczności poduszka posłuży mi jako worek treningowy, a w poukładaniu myśli pomoże mój kolorowy zeszyt. I mruczące, kocie towarzystwo ... Jak ja KOCHAM te koty, nawet jak mi obgryzają kwiatka na parapecie!

Chwilami mam wrażenie, że tracę swoje stałe punkty odniesienia, że tyle zmian to aż za dużo... Marzę o tym, bo nie upierać się, że na zmiany MUSZĘ zareagować, chcę im pozwolić po prostu zaistnieć...

Najchętniej otuliłabym się kocem, zapaliła kilka cytrusowych świec i pogrążyła się w czytaniu, pisaniu i oglądaniu zaległych filmów. Z kubkiem pysznej czekolady.

Albo inaczej: przytuliłabym się do kogoś bliskiego, i spędziła trochę czasu przytulona, na rozmowach, oglądaniu filmu, czymkolwiekbądź. Ale to nierealne. Nawet, gdyby był ktoś aż tak mi bliski, na tą chwilę... chyba nie jestem na to gotowa. Dziwak ze mnie ...

Ludzie, których spotykamy, rozmijają się czasem z nami o centymetry, o dni lub uderzenia serca. W innym miejscu i czasie, inaczej nastrojeni, bez oporów padlibyśmy im w ramiona; z radością przyjęlibyśmy ich wyzwanie lub zaproszenie. Jednakże spotykamy ich akurat w chwili, gdy nie jesteśmy zadowoleni albo oni nie są. Ogień namiętności nie zostaje wzniecony.

 J. Carroll

You Might Also Like

1 komentarze

  1. No to odpoczywaj Gosiu! Zużywaj czas dla siebie! Regeneruj się :)

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe