Latem...

13:38:00


Cztery lata temu pisałam, że latem dzieją się w moim życiu rzeczy niezwykłe...

Tego lata ładuję akumulatory słoneczną energią, magazynuję na zapas, na te chłodniejsze miesiące...

Słońce pieści moją skórę, uszczęśliwia, lekki i ożywczy wiatr daje jej wytchnienie. I ten wszechobecny zapach lata. Tak, to lubię, zdecydowanie.

Tak, jak lubię lody, zwłaszcza o różnych niebanalnych smakach, jak ostatnio: o smaku czarnego sezamu, mniam, choć kolor (jakby ktoś zmiksował z lodami asfalt), zdecydowanie nie zachęcał ;)

Po raz pierwszy od lat jest mi naprawdę dobrze... Czasem pisałam, że jest OK, że w porównaniu z poprzednimi latami, miesiącami, jest naprawdę dobrze, nie byłabym w stanie uwierzyć, że może być jeszcze lepiej. A okazało się, że owszem, to możliwe.

To, co zmieniło się w moim życiu nawet na przestrzeni ostatniego roku na lepsze, cieszy mnie nieustannie i jestem za to wdzięczna: za miejsce, gdzie mieszkam, za ludzi mi bliskich, za fajne relacje i pasje, które pozwalają mi złapać dystans i oddech, kiedy to niezbędne.

Tak bardzo mnie cieszy, że mam wokół siebie ludzi, którzy czasem dzwonią tylko po to, by zapytać co słychać, że mam kogo namówić na wypad na piwo, lody czy pizzę, że mam z kim się umawiać na pływanie kajakami po Wiśle czy oglądanie filmów tak głupich że aż śmiesznych na projektorze u mnie w mieszkaniu. Tudzież, że ma mnie kto wyciągać znienacka na wieczorną eskapadę na rowerach po mieście, albo że to ja mam komu zrobić niespodziankę w postaci pikniku nad Wisłą, po dzikiej jej stronie.

Jest cudnie.

Trawy trącane niecielesną stopą,
wzgórza porośnięte zżółkłą wegetacją,
oddechy zwęglone w las podziemny.
Obok ścieżki wyschniętej, popękanej w marmur
ogródek zagłuszony chwastami,
tarcze liści nasturcji pod ogniem jej kwiatów.

Nieskończone wariacje na ten sam temat.

Lecz główna droga lata prowadzi nie tędy,
ale wyżej - pod obstrzałem wielkich źrenic
owadów -

w szarym brzęczeniu wśród skwaru
o barwie szczawiu i mietlicy,
w znakach powietrza pożyczanych ziemi.

Potknięcie się o krótki cień drzewa.

Zwarcie szczęk dwóch rzeczywistości. 

Mieczysław Jastrun Upał


You Might Also Like

1 komentarze

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe