Ze snu w przebudzenie...

12:55:00


Jakie to dziwne.

Jednego dnia milion myśli zapętlonych w głowie, chaos nieziemski. Tak ciężko zebrać myśli, tak ciężko się uspokoić. Czyjeś słowa, choć wiesz, że rozsądne, wyważone i mądre, nie pomagają tak bardzo, jak by się tego chciało. Jakby nie umiały się przebić przez lęki i strachy. Niby na logikę człowiek przyjmuje te słowa, wie, że są prawdą. A w środku coś się kuli, karmi lękiem i obawami.

A później jeszcze parę dni i kilka wydarzeń, rozmów drobnych by się wydawało i bez głębszego znaczenia. A jednak... dają oddech, pozwalają nabrać dystansu.

I w końcu taki dzień, kiedy te wszystkie mądre słowa znalazły swoje miejsce w głowie i mają się tam dobrze. Kiedy wierzy się w końcu w zapewnienia i mądre wyjaśnienia, kiedy się w końcu ufa, choć tak trudno było. Kiedy w końcu oddycha się swobodnie.


Kogo mam obwiniać,
za to, że tak długo spałam,
snem niespokojnym,
choć otwarte oczy miałam.


Goya: Tylko mnie kochaj

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Wygląda na to, że lepiej nikogo o to nie obwiniać. A już siebie pod żadnym pozorem:). Może to był uzdrawiający sen...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak...
      Wiesz, tak sobie teraz pomyślałam: czasem, kiedy jest się chorym, śpi się dużo, ale po przebudzeniu się człowiek o niebo lepiej czuje.

      Usuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe