Nie chcę już biec... zaciskam więc powieki i zmuszam ciało do pozostania tu gdzie jestem

00:56:00


Z trudem mi ostatnio przychodzi pisanie. Tutaj, maili.

Zamarzam. Mimo, że przecież odwilż. 

Ciężko przekazać to, co czuję.

Ostatni rok, nieco ponad w pewnym sensie się 'przyczaiłam' przed życiem w pełni. Każda chwila była warta przeżycia, to na pewno, wszystko było potrzebne. Jednak mam wrażenie, że dopiero teraz wychodzę "poza strefę komfortu", poza jakąś granicę, gdzie nie jestem w stanie przewidzieć co się zdarzy.

Ostatnie miesiące, wszystko to, co zdarzyło się od połowy listopada to szaleństwo, jakiś opętany pęd, pozytywny, ale zmian tyle, że czasem chciałoby się zatrzymać, jak kadr, zwolnić klatka po klatce, obejrzeć, zastanowić się. Nie ma tak.

Dlaczego mimo kilku naprawdę złych doświadczeń z mężczyznami, to z nimi łatwiej mi się przyjaźnić, kumplować, rozmawiać? Dlaczego mimo wszystko mężczyźnie łatwiej się zwierzyć, powiedzieć, co boli?

Dlaczego jeśli przyjaźń między kobietą a kobietą to na odległość? Dlaczego o wiele łatwiej być dla siebie, kiedy jest odległość przestrzeni, kiedy coś stale dzieli, kiedy nie można się spotkać ot tak, od niechcenia, umawiając się w ciągu dnia na wieczór?

Dlaczego o wiele łatwiej napisać tutaj co boli, za czym do bólu tęsknię, czego pragnę, o czym marzę i czego chcę? Kiedy rozmawiam o innych, nie o sobie i o tym, co czuję, kiedy na siłę chcę być tą silną, poukładaną i nie posiadającą słabości...

Utknęłam w jakimś momencie. Zapytał mnie ktoś, czy podejmę się pewnego zadania. Odpowiedziałam: OK. A później brnęłam tylko głębiej w swoje strachy, bo nie umiałam się przyznać, że nie wiem, nie robiłam nigdy niczego podobnego i najzwyczajniej na świecie boję się coś schrzanić. Bo nie umiałam się przyznać, że się boję. Czego mogłam się bać?

Tego, że zostanę źle zrozumiana.

Bo kiedy wszystko się układa fajnie, a ktoś nagle chowa się za murem, przyznacie, że nie jest to naturalna i zrozumiała reakcja. Bo kiedy ktoś sprawia wrażenie, jakby nie podobało mi się to, co dzieje się wokół niego, niby mówi, że super, a brzmi to jakoś nieprawdziwie... nie czulibyście się dziwnie, jeśli wiele zaangażowaliście właśnie w to, żeby było super? Bo kiedy ktoś ma świetne pomysły, którymi się chętnie dzieli, jest pełen entuzjazmu a później zaczyna się wycofywać a w końcu zupełnie milknie na tydzień to nie jest nieco dziwne?

Nie mogę oczekiwać, że ktoś, kto mnie bardzo mało zna, pomyśli: OK, wszystko w porządku, zapewne ta osoba po prosu potrzebuje czasu, ma swoje powody, wróci. Chyba nawet nie mogę oczekiwać, że ktoś będzie usiłował mnie zrozumieć, kiedy ja nie zrobię tego pierwszego kroku.

Znam kogoś bardzo słabo, w tym krótkim czasie zdążyłam mocno polubić a zamiast myśleć o tym, co pozytywne, już na wyrost zaczynam się bać, że mogę stracić...

Jeśli ktoś jest dla mnie tak ciepły i serdeczny ot tak, bez jakiegoś szczególnego powodu, mam ochotę uciec. Bo uświadamia mi to, jak wiele straciłam przez ostatnie miesiące a być może i lata, jak wiele straciłam, dystansując się. Jak wiele przez odległość, przez własne strachy, przez durne zbiegi okoliczności. Aż czasem na tą troskę i szczere zainteresowanie chciałoby się odpowiedzieć: zostaw, nie chcę, nie chcę znów cierpieć tylko dlatego, że cię polubię a ty odejdziesz, wszyscy odchodzą, jedni do innych, inni do czegoś innego, jeszcze inni poza granicę życia ... Nie chcę, rozumiesz? Jeśli mam cierpieć to wolę teraz, zostaw mnie zanim cię polubię i zanim to stanie się dla mnie ważne że jesteś. Może już zresztą za późno...

A mimo tego wszystkiego wyszłam poza ten strach, poza obawy jak zostanę odebrana. Ryzykuję, że ta druga osoba zobaczy mnie bez maski Zosi-Samosi, nie Margerytkę zawsze-świetnie-sobie-radzącą, nie-okazującą-emocji...

Nie wiem co z tego wyniknie. Mam tydzień żeby się zebrać w sobie, przemyśleć, poukładać, a za tydzień się spotkamy.

I jakoś mi teraz spokojniej.



You Might Also Like

1 komentarze

  1. Z kobietami trudniej się przyjaźnić, bo potrzeba dwóch dojrzałych emocjonalnie, aby było to możliwe. W przeciwnym razie pojawi się zazdrość, zawiść i temu podobne emocje.

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe