"Moje oczy są oczami wariata kiedy spotykają się z Twoimi oczami"
00:18:00Jest sobie pewien typek. Cholernie słowny człowiek i nie piszę tego ironicznie.
Znamy się od roku. Nie mogłabym powiedzieć, żeby kiedykolwiek powiedział coś a później postąpił wobec mnie inaczej niż mówił, jeśli obiecywał wsparcie to je dawał, jeśli dawał mi trudniejsze zadania, dawał też wsparcie i pomoc, podkreślał to, co robię dobrze, zachęcał, utwierdzał w przekonaniu o własnej wartości. Dla mnie to prawie, że szok. Kurczę, jak to: facet zna mnie taki kawał czasu, marudziłam mu nieraz, zachowywałam się głupio i absurdalnie i... i on jest i dalej podkreśla moje pozytywy i nawet wydawać by się mogło - jest bliżej niż był, do czego już zupełnie nie sposób przywyknąć, bo nikomu się to chyba nie udało. Rok? Prooooszę. No i na dokładkę, nie leci z łapami, nie chce całować, nie chce zaciągnąć do łóżka i chyba nie dlatego, że nie pociągam go, a dlatego, że tak samo dobrze jak ja wie, że w tym momencie by to dobre nie było.
A ciągle świeże w pamięci zniknięcie kogoś, kto był ważną osobą dla mnie. Boję się.
Okropnie nowe to dla mnie doświadczenie, czuję się jak w TEJ piosence.
Kiedy tak na to patrzę, zastanawiam się nad tym co napisałam: Dla mnie to ZUPEŁNIE NOWE :) Jeśli nowe, to może da się na to patrzeć z ciekawością, poznawać krok po kroczku, smakować, tak, jak się poznaje nowe smaki, nowe miejsca? Bez zastrzeżeń i lęków, skoro coś nowego, to niech najpierw poznam zanim uznam, że czas zwiać, tym bardziej, że intuicja mi tego nie mówi: by uciekać. Może to jest jakaś możliwość?
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.