Postanowienia końca 2012 roku

12:34:00

Zebrałam się w sobie, zatem piszę :)
Moje najnowsze postanowienia - do zrealizowania w ciągu pół roku a więc dokładnie do moich urodzin, 11 czerwca :)



1. Na najbliższe pół roku mam takie priorytety (kolejność nie jest ważna): Akademia, zawodowe ogarnięcie się (w tym zmiana pracy) i przyjaciele. Nie czuję się na siłach być w związku... może po prostu nie spotkałam kogoś wyjątkowego. I może ktoś, kogo znam teraz- nie jest tym wyjątkowym. Choć on by chciał być... jednak czegoś brak.

2. Jeśli mam podejmować jakąś decyzję to sama, albo po radzie kogoś, z czyim zdaniem w tym temacie się liczę. Mówię "nie" wahadełku, wróżbom, przepowiedniom. Nie. Jeśli ktoś ma być za mój wybór, moją decyzję odpowiedzialny, to ja i nikt inny. Chcę sama decydować o swoim życiu.

3. Wycofuję się... z kilku znajomości z mężczyznami. Choćby w tym sensie, że kończę z zagadywaniem, zaczynaniem rozmów, proponowaniem spotkań. I w miarę możliwości ograniczam kontakt. Własną inicjatywę. Zaangażowanie. W jednej z tych relacji dlatego, że to mnie niszczy a w drugiej bo nie chcę, by to co mówię/robię było odebrane jako obietnica. W tej jednej materii nie chcę i nie mogę ani składać obietnic ani ich spełniać.

4. Wrócę do rysowania. Na przestrzeni ostatniego pół roku, a może i więcej były pojedyncze przypadki, kiedy narysowałam coś i nie pragnęłam zniszczyć. A przecież lubię rysować, sprawia mi to frajdę a i inni komplementują... Nabyłam sobie ostatnio niedrogo komplet 36 kolorów pasteli olejnych i nieco szkoda, by leżały nieużywane... czyż nie?

5. Docenię śpiewanie. Podobno nie mam tragicznego głosu i nie fałszuję, ale wstydzę się na ogół nawet nucić w czyimś towarzystwie. A kiedyś coś podszeptywałam że się zgłoszę na kasting do "Szansy na sukces" i co? I nic! Może i tym czas się zająć. Poza tym zamierzam się przestać wstydzić własnego głosu, jako że niedawno odkryłam, jak fajnie mnie relaksuje śpiewanie do muzyki z radia, a raz się nawet zdarzyło, że przy kimś i nie uciekł ;p

6. Koniec z braniem na siebie jeszcze większej ilości dodatkowych rzeczy. Jeśli chcę zrobić dobrze to czym się zajmuję, nie mogę zajmować się mnóstwem rzeczy. Więc mówię "nie" kolejnym zajęciom za free a dla doświadczenia, mówię nie robieniem czegoś za kogoś i dla kogoś kiedy wiem, że sama sobie szkodzę. Za to 'tak' dla Akademii, 'tak' dla biegów organizowanych przez Fundację Maraton Warszawski, pewnego pomysłu 'zamiast czegoś, co dawniej było', dla rozwijania się jeśli chodzi o pracę i dla pisania choćby tu, na blogu.

7. Asertywności ciąg dalszy. Jest tak sobie, będzie jeszcze lepiej. Bo czemu nie?

8. Przestaję na razie pisać coś dłuższego, chyba się nieco zraziłam a i ostatnio totalnie mi brak pomysłu. Chcę przemyśleć, czy faktycznie tą drogą chcę iść i czego właściwie w tym temacie bym chciała dla siebie. Zresztą, mogę mieć mało czasu i okazji by pisać. Na bloga znajdę czas :)

9. Wiara w siebie to coś, czego chcę mieć więcej, a czego ciągle mam mało. To chcę zmienić. Dość fałszywej skromności i udawania, że nie, nie warto mnie doceniać, nie warto widzieć we mnie tego, co pozytywne. Grrrr. A właśnie, że się zgadzam, owszem, jestem SUPER! :)

10. Będę dalej po-tworzyć mojego bloga zdjęciowego:

365 dni Margerytki


Noooo i znów wyszedł dekalog :D

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Ależ,że mnie gapa:) Przegapiłam Twój nowy blog:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio intensywnie obserwowałam greckie kobiety. Starałam się wyłowić wzrokiem taką, która wyglądałaby na zakompleksioną. Pani ze sklepu obok. Kobieta na poczcie. Kelnerka w pobliskiej kawiarence.
    Nie znalazłam ani jednej. Wszystkie uśmiechnięte, zadowolone. Skupione i jakoś wewnętrzenie uradowane swoją pracą, jak z obrazu Vermeera. Aż miło popatrzeć.
    Wysoko podnosić głowę. Mieć wyprostowane plecy. Chodzić pewnym krokiem. Mówić głośno i wyraźnie, żeby moje zdanie usłyszał każdy. To są rzeczy, których nauczyłam się w Grecji. Mimo miłości do mojego kraju, muszę stwierdzić, że w Polsce trudno się tego nauczyć...Można za to winić naszą kulutrę.
    Poznałam Cię, widziałm, rozmawiałyśmy. Powiem krótko: nie masz prawa mieć żadnego kompleksu!!! Ani najmniejszego...

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe