"to, że jeśli nie wiesz dokąd pójść, sama cię droga poprowadzi"
12:48:00Po wczorajszym dniu (i wieczorze) pełnym wrażeń, nocą przyszedł do mnie sen.
To wyglądało trochę jak moja praca, ale nią nie było, gdzieś podskórnie wiedziałam, że cała sytuacja, w której się znalazłam, dotyczyła Akademii. Taka metafora.
To tak, jakby mnie ktoś wrzucił do programu Metamorfozy i nie dał szansy powiedzenia STOP. Przeistaczałam się i całkiem mi się te zmiany podobały, bardziej się sobie podobałam, widziałam ludzi, którzy obok mnie przechodzili podobne przemiany, domyślałam się co może mnie spotkać później, bo widziałam co spotykało innych.
A jednak... Buntowałam się.
Bo odbierałam to tak jakby ktoś (i dobrze wiedziałam kto, to jest najlepsze!) założył jakiś efekt tych wszystkich zmian, przemian i przeistoczeń i krok po kroku doprowadzał mnie do tego, że szłam od punktu "A" do "B" i dalej, nie mówiąc mi co będzie na samym końcu, choć wiedzieć musiał, bo do jakiegoś celu mnie w ten sposób prowadził. Irytowało mnie to strasznie, pytałam i nie dostawałam odpowiedzi.
Raz nawet lekceważąc zimno i śnieg, zwyczajnie nawiałam, mówiąc: nie, nie chcę zmian!
A i tak nieco później wróciłam, bo przecież ciekawość by mnie zeżarła, no jak to tak???
To tylko sen?
Nie, w moim życiu nie jest inaczej.
Dzieje się tyle, że jedyne co mogę chwilami to po prostu dawać z siebie jak najwięcej i nie obawiać się brać dla siebie tego co dobre.
Na myślenie, zastanawianie się i analizowanie może znajdzie się czas.... w przyszłym życiu;p
1 komentarze
No i popieram...
OdpowiedzUsuńto a propos ostatniego zdania:)Lepiej za dużo nie rozmyślać i nie analizować:)
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.