W stronę słońca
00:33:00Minął tydzień, odkąd nie piszę z Królewiczem, odkąd nie wysyłam mu żadnych fajnych linków, nie zagaduję i tak dalej. Odkąd weszłam w tryb offline dla niego na fb. Nawet, kiedy jestem zalogowana, on mnie nie widzi a i ja nie widuję jego. Ma to swoje plusy.
Chwilami bywało ciężko. Chwilami.
A jednak...
Ostatni tydzień (który się właśnie kończy) był dla mnie mocno absorbującym czasem ( i jest nadal). Dużo się działo i dalej się dzieje. Dużo się zmienia. Miks w postaci: intensywne poszukiwania pracy+dużo czytania+dużo rowerowania (co za tym idzie: dużo słońca) +duuuuuużo rozmów z ludkami, którzy mnie rozumieją okazał się strzałem w dziesiątkę.
Idzie ku dobremu.
Z tego wszystkiego prawie, że zapominam o Królewiczu. Zapominam o nieudanej rozmowie i perspektywie zupełnie nowej rozmowy. Już teraz wiem, że wyglądać będzie zupełnie inaczej, jeśli do niej dojdzie...
Wszystko się zmienia... na lepsze mam nadzieję.
2 komentarze
ie bardzo wiem o czym piszesz, więc nadal ściskam kciuki za znalezienie pracy :)
OdpowiedzUsuńDla mnie samej to zaplątane... ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, przyda się trzymanie kciuków:)
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.