Spotkanie z panem Konwickim i roztargnienie Margerytki

19:42:00

Nie pisałam o tym wcześniej zbyt wiele, żeby nie zapeszyć.
Teraz już po fakcie, więc jak najbardziej mogę.
A nawet muszę, bo w innym przypadku rozsadzą mnie emocje.

A więc... (wiem, że nie zaczyna się zdania od "no więc") spotkałam dziś pana Konwickiego, podpisał mi swoją najnowszą książkę, "W pośpiechu". Jak do tego doszło?

Hmmm... wiedziałam, że mogę pana Tadeusza Konwickiego spotkać w pewnej kawiarni. Wiedziałam też o jakiej porze. Kiedy więc dostałam mój prezent w postaci książki, następnego dnia postanowiłam tam pójść. Przyznaję, trochę się stresowałam. Jednak mniej niż zwykle. W wejściu minęłam się z panami być może zbierającymi się do nagrania. Kiedy tylko znalazłam się w środku, speszyło mnie, że pan Konwicki siedzi przy stoliku z dwiema paniami i chciałam się wycofać. Jak to ja, narobiłam zamieszania usiłując wyminąć się z panami przy wejściu... i już nie tylko ja zauważyłam pana Konwickiego ale i on mnie, w dodatku miałam wrażenie, że dobrze wie, że właśnie jego szukam. Podeszłam więc do stolika, przeprosiłam i zapytałam, czy nie podpisałby swojej najnowszej książki.

T.K.: Ja jestem głuchy, trzeba do mnie głośno! Autograf? Nie znoszę podpisywać książek ale dla pani zrobię wyjątek. Tylko nie mam długopisu.

Sympatyczne panie zagadnęły, czy już przeczytałam książkę, ja na to, że jeszcze nie, ale pewnie niebawem to zrobię, pan Konwicki podpisał, uścisnął mnie, życząc wszystkiego dobrego i ... pożegnaliśmy się. Jeszcze na ulicy z lekkim niedowierzaniem przeglądałam pierwsze strony książki... Nawet dzień jakiś się pogodniejszy zaczął wydawać.

Później krótko w mieszkaniu, pogaduchy z dziewczynami, jeszcze później mój wydział i spotkanie z promotorem (oczywiście nie omieszkałam opowiedzieć o dzisiejszym spotkaniu), bardzo zresztą sympatyczne i powrót do mieszkania, po drodze zakup ciecierzycy na środową zupęęęę. Już się uśmiecham na samą myśl.

Naszły mnie dziś myśli, żeby owszem, kontynuować naukę, ale bez zmiany wydziału... Zdążyłam już z kilkoma osobami porozmawiać o moim pomyśle, kto wie?

Zaczęłam czytać moją nowość i już jestem absolutnie zachwycona. Mrrrrrrr....

A cała reszta dzisiejszego dnia to totalne ADHD: chciałabym wszystko teraz-zaraz, mam w głowie tyle pomysłów, że nie wiem od którego zacząć realizację, wszystko jednocześnie??? Tak się nie da, a szkoda. To moje roztrzepanie chwilami mocno daje mi się we znaki. I złoszczę się na innych, na siebie, na świat. Milion pomysłów w głowie i wszystkie wydają się takie ważne, aż trudno zdecydować, które istotniejsze a które mniej...

No i jutro się zbliża wielkimi krokami, środa też coraz bliżej...

You Might Also Like

3 komentarze

  1. Witaj,

    zazdroszczę spotkania z Konwickim! Od pół roku marzę, by z nim porozmawiać, ale nie miałam czasu by się zebrać, pisałam pracę na temat jego twórczości i bardzo chciałabym z nim porozmawiać. Szukałam w necie, gdzie można go spotkać. Proszę napisz, gdzie Tobie się udało. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy mogę tak 'oficjalnie', wolałabym na priv jeśli już :)
    W moim przypadku możliwe, że p. Konwicki się nawet spodziewał, że się pojawię :) Tak się złożyło, że mailowałam ze współautorem książki "W pośpiechu", też zresztą polonistą :) Stąd wiedziałam, gdzie paa Konwickiego szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, rozumiem. W takim razie podaję mój e-mail:
    patrycjalukrecja@wp.pl
    i czekam na wiadomość od Ciebie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe