"I found myself in Wonderland..."
23:43:00Jest już późno. Właśnie wróciłam z kuchni ze szklanką musującego magnezu, po tym, jak wyłączyłam nasze kolorowe światełka. W moim pokoju świecą się tylko kolorowe lampki na mojej mini-choince. Unosi się zapach kadzidełka... A ja, po obejrzeniu "Alicji w Krainie Czarów" (z Johnnym Deep'em) powoli zaczynam mieć ochotę na sen.
Posmutniałam. Kończy się jakiś rozdział w moim życiu i być może to, co nazywałam przyjaźnią, już nigdy nią nie będzie. Może jestem rozżalona, ale czuję się tak, jakby mój przyjaciel przyjaźń traktował jako coś, co jest namiastką miłości na złe czasy, kiedy samotnie, pusto i źle... a kiedy jest miłość... cóż, po co wtedy przyjaźń? Czy to źle, że sama nie poświęciłabym przyjaźni dla miłości ani nie zerwałabym z przyjaciółmi tylko dlatego, że zażyczyłby sobie tego ktoś, kto mnie kocha i kogo, być może kochałabym ja? Może to tylko teoretyzowanie, ale nie chciałabym budować związku na niszczeniu...
A jednak, nawet gdybym miała wybór, nie poszłabym inną drogą. Wiedząc to, co wiem dziś, i tak zaangażowałabym się tak samo mocno. Tak samo silnie przeżywałabym wszystko po kolei, aż do dnia takiego jak dziś.
Bo warto było dojść tu gdzie jestem teraz. I właśnie taką a nie inną drogą.
I... to jednak duża zmiana perspektywy, kiedy jakaś relacja tak się rozsypuje jak ta... a ja widzę, że oboje do tego doprowadziliśmy. Kiedyś pewnie zobaczyłabym w tej sytuacji potwierdzenie własnej... słabości i beznadziejności. A dziś? Dziś tylko myśl, że to on wybrał, że to wybór takiego a nie innego sposobu życia, nie ma sensu nic na siłę...
Chcę być szczęśliwa i będę. Nawet jeśli Ciebie przy mnie nie będzie. Tylko... jeśli kiedyś poczujesz się samotny... nie wiem, czy jeszcze będę chciała wrócić. Nie wezmę na siebie więcej odpowiedzialności, ponad tą za samą siebie...
3 komentarze
Gosiu ja po latach doświadczeń uważam, ze przyjaźń z facetem to niezwykle rzadkie zjawisko... Niezwykle!
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam inne zdanie, ale zaczynam myśleć, że masz rację:(
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej boli utrata złudzeń...
hmmm, ja mam przyjaciela i uważam, że taka przyjaźń jest możliwa o ile obie osoby totalnie nie pociągają się nawzajem.
OdpowiedzUsuńMoja przyjaźń ma też solidny fundament w wymianie złośliwości (ale z uśmiechem).Myślę, że nie bez znaczenia jest fakt, że mój przyjaciel ma od lat jedną i tą samą dziewczynę, z którą także się kumpluję.
Współczuję sytuacji, widocznie nie był wart Twojej przyjaźni, ale świat działa tak, że wraca do nas i to co złe, i to co dobre, więc głowa do góry i nastaw się na odbiór dobrego ;)
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.