Zupełnie jak nie ja...
19:26:00Przełamałam się.
Opowiedziałam o sobie człowiekowi, którego niemal nie znam, tylko dlatego, że moja intuicja mi powiedziała, że ... ta rozmowa pomoże mi uporać się z przeszłością. Konkretniej z tą jej częścią, która uśmiechała (i zapewne uśmiecha się dalej) tak samo jak on i ma podobne gesty, podobny wygląd...
Przez ostatnie dni, przekonana o tym, że wolę posłuchać swojej intuicji, kompletnie ignorowałam obawy umysłu, mówiące "nie powinnaś...", "będziesz cierpieć", "zerwie z Tobą kontakt..." Nawet sobie wypisałam na kartce co najgorszego może mnie spotkać, a później moje szalone pomysły mnie rozśmieszyły. Wypisałam sobie też, co dobrego może mnie spotkać. Doszłam do wniosku, że to co dobre, ma wiele oblicz. I że zyskać coś mogę na wielu płaszczyznach. A przy tym, że rozmawiając, mam szansę uchronić się od uwikłania w głupie sytuacje.
Efekt?
Byłam przerażona. Tymczasem okazało się, że mam w sobie więcej odwagi niż mogłabym przypuszczać. Zrobiłam to. Opowiedziałam, nie pomijając niczego. To znaczy, niczego istotnego w tej sytuacji. Pominęłam szczegóły związane z moją znajomością z Matim, które były tu zbędne. Szczerze mówiąc, w wykrztuszenie z siebie pytania: Czy Twoje zdanie na mój temat nie zmieniłoby się również, gdybyś się dowiedział, że mi się podobasz? - chwilami sama nie wierzę, że to powiedziałam.
I czy ważne jest, że M. "nie chce się angażować w bliższe relacje z dziewczynami co udaje mu się od lat"?
Na czas tej rozmowy przestało się liczyć cokolwiek innego. Nie umiem nazwać tych chwil, które gdzieś się unosiły między nami, kiedy były chwile kiedy patrzyliśmy na siebie, nic nie mówiąc, w łagodnym świetle herbaciarni. Nie umiem nazwać też tych chwil, kiedy mój głos się zmieniał, albo jego głos się zmieniał.
Nie wiem co przyniesie przyszłość. Wiem tylko, że uwolniłam się właśnie od wpływu części mojej przyszłości co napawa mnie optymizmem. Co będzie dalej? Nie wiem...
2 komentarze
Hm.. Najważniejsze by po takich rozmowach poczuć spokój.. i ulgę..
OdpowiedzUsuńCzasem się czegoś tak bardzo obawiamy i boimy, a wszystko okazuje się być zupełnie inne.. dobre..
Cieszę się, że Twoja szczera rozmowa "udała się" i nie żałujesz..
Ada
To jest właśnie super- ten spokój:)
OdpowiedzUsuńJakie miłe zaskoczenie wtedy, kiedy to, czego się obawiałam, jest dobre:)
Pozdrawiam ciepło:)
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.