Szczęście to spokój?
22:24:00Wczoraj, po imprezce urodzinowej mojej koleżanki ze studiów, zabawnej i udanej, choć kilkuosobowej i bez alkoholu a za to z tortem z 24 świeczkami, które zdmuchiwała A. - ogarnęło mnie wieeele przemyśleń. Zacznijmy od tego, że na ową imprezkę poszłam sama, co przynajmniej od 1,5 roku jest niebywałe, a na samej imprezie było dwóch chłopaków, obaj zaręczeni:)
I tak sobie teraz myślę, że coraz bardziej wiem, czego chcę. W związku, w relacji z mężczyzną, w byciu razem... Dochodzę do takiego momentu, kiedy coraz bardziej szczęście kojarzy mi się ze spokojem i takim poczuciem że wszystko jest OK, zamiast jak dotychczas: z euforią, która niezmiennie przeplata się z rozpaczą, żalem a czasem i wściekłością: tak na siebie, jak na drugą osobę.
Z innej beczki: dziwne sny, o pewnej dziewczynie, która zapewne nie ma powodów, by mnie lubić, a rano spostrzeżenie, że nocą czytała mojego bloga... (mimo, że nie komentowała, wiem o tym). Dziwne zrobić takie odkrycie.
0 komentarze
Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)
Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.