Czy można niebanalnie o romansie z dużo starszym mężczyzną?

00:06:00

Malwina Kowszewicz: Zakazane gry

Chyba ta książka zawiodła moje oczekiwania. Opis zapowiadał coś niebanalnego i interesującego, więc się skusiłam. Zastanawiam się teraz, czy to jeszcze możliwe: pisać niebanalnie o romansie czterdziestolatka z dwudziestokilkuletnią studentką? Może i można, ale autorce "Zakazanych gier" się nie udało. Jednak ciągle mam wrażenie, że w tym temacie wszystko już zostało napisane, albo prawie wszystko i bardzo trudno tu o oryginalność. Oryginalność była w tym temacie w "Niebie nad Paryżem" (choć nie mam na myśli akurat Juliette Binoche) ale to już zupełnie inna bajka.

Poznajemy więc Oliwkę: 23letnią studentkę bliżej nieokreślonego kierunku studiów, posiadającą własne mieszkanie i własny samochód, atakże psa: yorka. Dziewczyna właśnie kończy studia, pracuje w dobrej firmie w W-wie, dobrze zarabia. Co jakiś czas, ot tak jedzie np. do Paryża albo Barcelony, ew. do Australii, odwiedzając przyjaciół lub ojca (który rozwiódł się z mamą) Wokół niej tłum facetów: uwielbiających ją, wysyłających kwiaty, dbających o nią i kochających nawet jeśli są byłymi facetami, a nawet byłymi facetami koleżanek.  Niektórzy wręcz ją nachodzą, zasypują płomiennymi mailami, listami i kwiatami.

Tymczasem w życiu Oliwki pewnego dnia pojawia się ktoś, kogo z czasem zaczyna ona nazywać OMW (Obiekt Moich Westchnień). czterdzistokilkuletni, na stanowisku, żonaty i... dość znany. Na początku wydaje się, że nie przypadną sobie do gustu, jednak w końcu wybucha między nimi płomienny romans. Oliwka zakochuje sie bez pamięci, uwielbia swojego mężczyznę, znosi nawet telefony od jego żony, żyje kilkoma chwilami spędzonymi w restauracjach i kafejkach, wymienianymi smsami i wyjazdami za granicę od czasu do czasu. Skrzętnie ukrywa swoją miłość przed rodziną i przyjaciółmi, w tym samym czasie odrzucając zaloty kolejnych mężczyzn. Pojawiają się problemy w których stara się pomóc przyjaciołom, ale nawet to sprawia wrażenie "przerywnika"...  i zazwyczaj pozostaje bez echa.

I jeszcze coś na temat stylu... Strasznie "przegadany". Dużo opisów,zagmatwań, zawikłań. Mało dialogów. Czasem zdarzają się drobne niekonsekwencje w typie: zmienione imię, coś inaczej niż wcześniej...

Nierealistyczne to wszystko. 23letnia studentka, z własnym mieszkaniem, własnym samochodem i dobrze płatną pracą? Oblegana przez facetów na każdym kroku? Tak piękna i wspaniała, że wszyscy się za nią oglądają, łącznie z czterdzistolatkiem, którego kopnęła w samolocie i była dla niego wyjątkowo niemiła? Trudno mi nazwać to realistyczną rzeczywistością, wybaczcie. Chociaż sam romans autorka oddała dość realistycznie, chwilami jednak pojawiała się jakaś trudna do określenia sztuczność.

Nie polecam.

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Czytałam! I miałam podobne odczucia jak Ty. Pamiętam, jak wstrząsnęła mną scena, gdy ona leżała taka na wpół żywa w tym ich małym wynajętym mieszkaniu, prawie nieprzytomna ale wciąż toksycznie zakochana...Żal, niesmak i faktycznie, drętwość, sztuczność. Może gdyby książka inaczej była napisana...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Chwal jeśli chcesz, skrytykuj jeśli musisz, pytaj jeśli potrzebujesz :-)

Nie musisz się logować, ale będzie mi miło, jeśli się podpiszesz.

Subscribe